Islamistyczne ataki, a także strajki i powodzie sprawiły, że wielu zagranicznych turystów wolało nie ryzykować podróży do Paryża, przez co w pierwszym półroczu wpływy z turystyki w stołecznym regionie spadły o 750 mln euro – poinformowały władze.
– Czas, byśmy zrozumieli, że w branży turystycznej nastąpiła katastrofa. To już nie jest czas na kampanie uświadamiające, lecz na plan ratunkowy – podkreślił w wydanym oświadczeniu Frederic Valletoux, szef izby turystyki Regionu Paryskiego (Ile-de-France).
Ocenił, że konieczne są poważne inwestycje, by chronić miejsca pracy w regionalnej turystyce oraz zaapelował do ministra spraw zagranicznych Francji Jean-Marca Ayrault o szybkie spotkanie z przedstawicielami branży. W firmach związanych z turystyką w Ile-de-France zatrudnionych jest ok. 500 tys. osób, co czyni z niej największą branżę w regionie.
Francuski sektor turystyczny ucierpiał w ostatnich miesiącach – przypomina Reuters. W listopadzie 2015 roku islamiści przeprowadzili serię zamachów w Paryżu, zabijając 130 osób. 14 lipca 2016 roku zamachowiec wjechał ciężarówką w tłum ludzi świętujących Dzień Bastylii na bulwarze w Nicei, a dwa tygodnie później dwaj islamscy radykałowie zabili księdza w kościele w Normandii.
Liczba rezerwacji hotelowych w pierwszej połowie roku spadła średnio o 8,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2015 roku; wśród turystów zagranicznych spadek wyniósł 11,5 proc., a wśród krajowych – 4,8 proc.
(pap)
Fot. Tom Leadbeetter