- Skończyło się na złamanym nosie i sześciu szwach - poinformował uczestnik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum K2 Adam Bielecki, w którego kask uderzył samoistnie spadający kamień, gdy podchodził do obozu pierwszego na wysokości 5800 m.
"Eh, było blisko. Kilkadziesiąt metrów pod obozem pierwszym dostałem w głowę dużym kamieniem. Skończyło się na złamanym nosie i sześciu szwach, które profesjonalnie założyli Piotrek Tomala i Marek Chmielarski pod kierunkiem telefonicznych porad Roberta Szymczaka. Za parę dni powinienem być w pełni formy" - napisał na Facebooku.
Jak poinformował PAP kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki, silny wiatr na górze nie pozwala na założenie obozu trzeciego na wysokości około 7000 m. Według prognoz w czwartek miała nastąpić poprawa pogody, a... "jest gorzej" - ocenił. W obozie pierwszym (5950 m) nocować będzie obecnie jedynie Janusz Gołąb, natomiast pozostali uczestnicy są w bazie.
(pap)
Fot. Facebook A. Bieleckiego