Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

30 lat od tragedii „Jana Heweliusza”. Historia promu trafi na ekrany

Data publikacji: 14 stycznia 2023 r. 08:43
Ostatnia aktualizacja: 14 stycznia 2023 r. 15:00
30 lat od tragedii „Jana Heweliusza”. Historia promu trafi na ekrany
Fot. Marek Czasnojć  

Jedna z największych katastrof na Bałtyku stała się pretekstem do stworzenia serialu fabularnego i opowiedzenia na nowo historii z nią związanych. W 30. rocznicę zatonięcia promu „Jan Heweliusz” rozmawiamy z reżyserem Janem Holoubkiem, który ujawnia kilka szczegółów nowej produkcji Netflixa.

Platforma streamingowa Netflix coraz częściej inwestuje w lokalne produkcje. Podczas wizyty w Polsce Reeda Hastingsa, prezesa Netflixa, zapowiedziano powstanie serialu o zatonięciu promu „Jan Heweliusz”. Zdradzono, że reżyserem będzie Jan Holoubek, produkcją zajmie się Anna Kępińska, a scenarzystą zostanie Kasper Bajon. Cała trójka pracowała już razem nad inną dużą produkcją na zlecenie Netflixa – serialem „Wielka woda”. Opowiada on historię powodzi we Wrocławiu poprzez przeżycia i historie kilku bohaterów – hydrolożki Jaśminy Tremer, która jako pierwsza wyczuwa zagrożenie, aspirującego urzędnika Jakuba Marczaka czy Andrzeja Rębacza, który staje na czele zbuntowanych mieszkańców wsi Kęty, protestujących przeciwko wysadzenia wału przeciwpowodziowego.

Produkcja „Wielkiej wody” była wyzwaniem technologicznym, o którym po premierze opowiadali sami twórcy. Ujęcia w zalanym mieście były kręcone w wielkich basenach, a sama fala powodziowa była dodawana w postprodukcji. W „Heweliuszu” z pewnością będziemy mogli się spodziewać wielu ujęć w wodzie i pod nią. Jak komentuje Jan Holoubek: „Historia «Heweliusza», podobnie jak «Wielka woda» jest niezwykle trudna do zrealizowania pod kątem technicznym. Ta trudność jest dla mnie jednak inspirująca”. W obu historiach – tragedii na Bałtyku. jak i powodzi tysiąclecia – najważniejszy jest jednak czynnik ludzki i to na nim chcą się skupić scenarzyści.

„Wielka woda” w zaledwie tydzień od premiery znalazła się na czołówkach list oglądalności w wielu krajach, m.in. w: Polsce, Kanadzie, Meksyku, USA, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Maroku i Turcji. Historia powodzi tysiąclecia stała się drugim najchętniej oglądanym nieanglojęzycznym serialem na platformie Netflix. Pozostaje mieć nadzieję, że „Heweliusz” powtórzy ten sukces. ©℗

Magdalena KLYTA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Marynarz
2023-01-14 14:28:44
O jakim filmie oni mówią ? Żaden scenarzysta nie jest absolutnie w stanie oddać absolutnie specyfiki pracy na morzu . Można co prawda próbować ale każdy marynarz czy mechanik będzie patrzył przede wszystkim na realizm pracy na statku a nie na wymyśloną na papierze akcje i naciągane teksty . Ile razy widzę w telewizji jak akcja jakiegoś filmu dzieje się na statku to często płaczę ze śmiechu i nie wierzę , jak można było nakręcić coś tak głupiego . Trudne do realizacji
chief engineer
2023-01-14 11:58:40
Każdy kto ma chociaż minimalne pojęcie o budowie i eksploatacji statku wie , że główną przyczyną nie były tylko warunki pogodowe lecz czynnik ludzki . Uszkodzona furta , niewystarczające mocowanie ładunku i błędne decyzje .O wcześniejszym podniesieniu środka ciężkości podczas remontu już nie wspomnę . Niestety ale mocowanie ładunku na dwa "łańcuchy" bo szkoda siły i czasu jest typowe wśród polskich marynarzy na statkach typu RORO cy ROPAX . Historia niczego nie uczy
HM
2023-01-14 10:33:13
,,....najważniejszy jest jednak czynnik ludzki i to na nim chcą się skupić scenarzyści.''Proponuję aby Netflix, działając przecież globalnie,włączył do powstającego filmu historię amerykańskiego El Faro ,który stosunkowo niedawno zatonął w okolicach Florydy w bliźniaczych ,co Heweliusz,warunkach pogodowych.Na El Faro zginęła spora grupa Polaków.Co zaś się tyczy czynnika ludzkiego to niech Netflix poduma nad tym kto zajmuje się tym biznesem zwanym shipping'em i nie mam tu na myśli marynarzy.
Olo
2023-01-14 09:54:57
Tytuł wprowadza w błąd. To nie historia promu trafi na ekrany tylko wymyślona historia fikcyjnego promu oparta mniej lub bardziej o historię tragedii Jana Heweliusza. Gdyby prawdą było to, co napisano w tytule musiałby powstać film dokumentalny wtedy rzeczywiście historia promu trafiłaby na ekrany.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA