W piątek na nadmorskim klifie w Trzęsaczu spotkać było można wielu lotniarzy, którzy wykorzystali wietrzną pogodę do lotów nad brzegiem morza. Niestety, nie wszyscy posiadali jednak umiejętności, by w tych warunkach bezpiecznie szybować.
Jeden z lotniarzy spadł na drzewa i przeszło godzinę wisiał na lotni w oczekiwaniu na pomoc strażaków. Przybyli oni z Gryfic z wysięgnikiem i koszem, do którego ewakuowali pechowego lotniarza. Potem przez kilkadziesiąt minut próbowali zerwać lotnię z drzew, co w końcu im się udało. Tyle tylko, że lotnia doznała „obrażeń” i do dalszych lotów już się nie nadawała.
Tekst, film i fot Mirosław KWIATKOWSKI