Policzanin Aleksander Doba wyruszył we wtorek na swoją trzecią samotną wyprawę przez Atlantyk. Ma wypłynąć z Nowego Jorku 29 maja, aby po kilku miesiącach dotrzeć do Lizbony.
Najsławniejszy polski kajakarz odjechał z dworca Szczecin Główny o godz. 11.35 pociągiem do Warszawy. Stamtąd poleci do USA. Ma wypłynąć z mariny Liberty Landing w Nowym Jorku o godz. 13.07 czasu miejscowego. U nas będzie wtedy godz. 19.07.
- Spotkamy się niedługo, czas szybko leci - powiedział Aleksander Doba do żegnających go na dworcu przyjaciół i znajomych. - Jestem spod znaku Panny, chcę dopłynąć do Europy na swoje urodziny, 9 września. Godzina startu została wyliczona dokładnie, według Słońca i gwiazd. Kiedy odepchnę się nogą od kontynentu amerykańskiego, zegar na mojej stronie zacznie odmierzać czas, jaki upłynął od początku podróży.
We wrześniu Aleksander Doba skończy 70 lat. Atlantyk przepłynął samotnie kajakiem już dwa razy: z Afryki do Ameryki Południowej i z Europy do Ameryki Północnej. Teraz chce powtórzyć tę drugą trasę, ale w odwrotnym kierunku.
- On jest tak zdeterminowany, że musi płynąć, że mogę go tylko popierać - mówi Gabriela Doba, żona podróżnika. - Życzyć mu trzeba przede wszystkim pomyślnych wiatrów. Żeby szybko dopłynął do celu.©℗
Tekst i fot. Jarosław SPIRYDOWICZ
Więcej w środowym "Kurierze szczecińskim" i e-wydaniu z dn. 18.05.2016 r.
***
Wcześniejsza informacja
We wtorek przed południem Aleksander Doba, słynny kajakarz z Polic wyruszył z Dworca Głównego w Szczecinie w swoją kolejną podróż. Najpierw podróżnik dojedzie do Warszawy, a stamtąd samolotem doleci do Chicago.
Ze Stanów Zjednoczonych A. Doba planuje wyruszyć 29 maja. Ze stałego lądu popłynie w dół rzeki Hudson i wypłynie w kierunku Europy. Przed nim około 3000 mil morskich. Przepłynięcie tego dystansu zajmie mu około 3-4 miesięcy. (s)
Na zdj.: Olek Doba opuścił Szczecin.
fot. Jarosław SPIRYDOWICZ