Od lat Rada Osiedla Żydowce-Klucz bezskutecznie zabiega o uratowanie, czyli rewitalizację miejscowego amfiteatru. W dotychczas bezskutecznych staraniach jest przełom: w przyszłorocznym budżecie miasta zapisano 100 tysięcy złotych na ten cel.
Dla szacowanej na ok. 1,5 miliona złotych inwestycji - między ulicami Inżynierską, Włókienniczą i Warsztatową - taka kwota może się wydawać niczym kropla w morzu potrzeb.
- Bo to suma zarezerwowana na wykonanie projektu, nie na sam remont amfiteatru - tłumaczy radna Urszula Pańka (PO), która zaangażowała się w działania na rzecz realizacji tej inwestycji.
Dla miejscowej RO już ten - dość formalny - gest wiele znaczy.
- Bardzo się cieszymy - komentuje Alicja Wójtowicz, przewodnicząca RO Żydowce-Klucz. - Bo to oznacza, że nasze wieloletnie starania przynoszą wreszcie efekt. Jesteśmy bardzo cierpliwym osiedlem. Latami zabiegaliśmy o zamknięcie wysypiska na naszym terenie. I zamierzony cel osiągnęliśmy. Tym razem również mamy nadzieję przywrócić do życia to wyjątkowe miejsce dla kultury.
W amfiteatrze, ufundowanym w 1976 r. przez dawne Szczecińskie Zakłady Włókien Sztucznych „Wiskord”, niegdyś się koncentrowało życie kulturalne Żydowiec. Muszla koncertowa i widownia na 4,5 tysiąca miejsc przyciągały sławy polskiej estrady z Ireną Santor, Karin Stanek, Czerwono-Czarnymi, Niebiesko-Czarnymi. Lata temu, bo teraz scenę porastają mech i trawa - budowla systematycznie popada w ruinę. ©℗
Więcej czytaj w „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
(an, mir)
Fot. Mirosław WINCONEK