Apelacja od 20 zł. Sprawa cukierka w toku

 

W ubiegłym tygodniu, jak już informowaliśmy, w Kołobrzegu zapadł wyrok w sprawie emeryta ze Szczecina, który kilka miesięcy temu zjadł w jednej z miejscowych Biedronek śliwkę w czekoladzie wartą 40 groszy.

Roman Wawrzyniak, o którym mowa, cukierka zjadł na terenie dyskontu, tłumacząc później, że zrobił to odruchowo. Sąd uznał go winnym kradzieży, wymierzając mu grzywnę w wysokości 20 zł oraz obciążając go zryczałtowanymi kosztami procesu. Skazany w krótkim komentarzu po ogłoszeniu wyroku oświadczył, że godzi się na niego i podda się karze. Dziś jednak wiadomo, że nieprawomocny na razie wyrok zostanie zaskarżony. Nie zrobi tego jednak Roman Wawrzyniak, a prokuratura, która doprowadziła go przed oblicze Temidy. I nie chodzi o podwyższenie kary, a o jej zniesienie. Taki był bowiem wniosek prokuratora złożony podczas rozprawy.

– Ze względu na fakt, że prokurator domagał się odstąpienia od wymierzenia kary, orzeczenie sądu zostało uznane za niesłuszne, w związku z czym Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu złożyła wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku na piśmie. Po otrzymaniu uzasadnienia prokurator wniesie apelację od orzeczenia na korzyść obwinionego – informuje na swojej stronie internetowej Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.

Zapowiadana apelacja może zostać rozpatrzona przez sąd drugiej instancji bez udziału oskarżonego, który – jak sam mówi – całą sprawą jest już zmęczony. ©℗

(pw)

Fot. Artur Bakaj