Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Apetyt na (zielone) miliony

Data publikacji: 08 stycznia 2016 r. 09:10
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:39
Apetyt na (zielone) miliony
 

Więcej niż w ubiegłej, ale wciąż mniej niż w pierwszej edycji - czyli dokładnie 1 milion złotych w bieżącym roku ma popłynąć z kasy miasta na realizację programu „Zielonych podwórek Szczecina". Za to rekordowa kwota została zarezerwowana na „Zielone przedogródki Szczecina". I właśnie ona budzi tyleż nadziei, co kontrowersji.

Jeden z najbardziej pożądanych programów pomocowych miasta, za sprawą którego sukcesywnie i na lepsze zmienia się pejzaż zaniedbanych szczecińskich podwórek. Ale tylko tych, w których efektywnie działają wspólnoty mieszkaniowe, m.in. dążąc do rewitalizacji otoczenia swych nieruchomości. Mowa o programie „Zielonych podwórek Szczecina", realizowanym na zlecenie miasta przez Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych.

Na realizację pierwszej edycji miasto przeznaczyło 1,6 mln złotych. Aby potem systematycznie okrajać pulę dotacji - do 550 tys. zł. Jednak w bieżącym roku wyraźnie idzie na lepsze. W odpowiedzi na duże zainteresowanie wspólnot mieszkaniowych ZBiLK zapowiada zwiększenie wysokości dofinansowania na rzecz realizacji programu „Zielonych podwórek Szczecina" - do 1 miliona zł.

Również milion złotych miasto zamierza przeznaczyć na realizację „Zielonych przedogródków Szczecina". Tyle że w tym przypadku to oznacza wsparcie również tych wspólnot mieszkaniowych, w jakich nie ma nawet mniejszościowego udziału.

To właśnie ten fakt budzi najwięcej kontrowersji wśród samorządowców i prawników. Oraz pytań o celowość wydatkowania publicznych środków w otoczenie prywatnych nieruchomości. I to nawet pomimo faktu o - zdawać by się mogło - zasadniczym znaczeniu, że prawo własności gruntów w mieście generalnie pozostaje w dyspozycji Gminy Miasto Szczecin lub Skarbu Państwa. I że realizacja tego programu jest dla miasta kwestią wizerunkową, porządkującą przestrzeń publiczną w rejonach dla Szczecina ważnych, reprezentacyjnych.

Więcej czytaj w „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu

Arleta NALEWAJKO

Fot. Mirosław WINCONEK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA