Protestują, ilekroć do Szczecina przyjeżdża cyrk wykorzystujący zwierzęta. Bo wierzą, że uwolnią „naszych braci mniejszych” od cierpienia, jakim jest tresura, od koszmaru ciasnych klatek, łańcuchów i pęt - barbarzyństwa, jakie nie ma nic wspólnego z prawdziwą sztuką cyrkową.
Obrońcy praw zwierząt od lat postulują wprowadzenie zakazu wykorzystywania czworonogów w kuglarskich sztuczkach. Protestują wszędzie tam, gdzie przyjeżdża cyrk, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na zniewolenie, ból, stres i na cierpienie, będących gehenną codzienności zwierząt zmuszanych do zachowań wbrew ich naturze. Jak w niedzielę (16 bm.), w Szczecinie. Tym razem - społecznicy pod egidą BASTA! Inicjatywy na Rzecz Zwierząt - pikietowali przed Cyrkiem Wictoria, w repertuarze wykorzystującym m.in. konie, wielbłądy i psy.
- Cyrk ze zwierzętami jest smutnym mamutem rozrywki, która cieszyć może tylko kulturowych jaskiniowców. Ponieważ jest to rozrywka kosztem niemych aktorów, psychicznie złamanych tresurą i skazanych na nieprzerwaną poniewierkę - zwraca uwagę prof. Andrzej Elżanowski, zoolog.
Przypomnijmy: zgodnie z tegoroczną nowelizacją stawy O ochronie zwierząt, do tresury i pokazów mogą być wykorzystywane wyłącznie „zwierzęta urodzone i wychowane w niewoli i tylko takie, którym mogą być zapewnione warunki egzystencji stosowne do potrzeb danego gatunku". Natomiast tresura zwierząt do celów widowiskowo-rozrywkowych i obronnych „nie może być prowadzona w sposób powodujący ich cierpienie". Zabrania się również zmuszania ich do „wykonywania czynności, które powodują ból lub są sprzeczne z ich naturą". Nowe prawo zdelegalizowało działalność menażerii objazdowych i wprowadziło zakaz walk zwierząt.
(an)
Fot. Arleta Nalewajko
Na zdjęciu: „Gdyby przed laty nie protestowali inni, nadal w cyrkach oglądalibyśmy ludzi niepełnosprawnych, z genetycznymi deformacjami ciała" - tłumaczą sens swej walki przedstawiciele BASTA! Szczecińskiej Inicjatywy na Rzecz Zwierząt.