O tragedii na rewalskiej plaży, gdzie utonęły dwie osoby, piszemy od wczoraj. Do podobnej mogło dojść także w piątek około południa na strzeżonej plaży w Niechorzu przy betonowym pirsie. Dwie nastolatki w wieku 13 i 14 lat lat, mimo zakazu kąpieli w morzu postanowiły przejść pod pirsem. Wszystkiemu przyglądała się matka jednej z nich. W pewnej chwili fala rzuciła nimi na betonowe filary. Zaczęły wołać o pomoc. Na ratunek pobiegli ratownicy i po chwili strażacy, których wezwano na pomoc. Przerażone dzieci udało się wyciągnąć na brzeg, ale do tragedii było blisko. - Miały poszarpane i podrapane ręce i ciało. Po udzieleniu im pierwszej pomocy, ze spuszczoną głową, opuściły plażę - opowiada jedne z ratowników.
W tym przypadku bezmyślnością wykazała się opiekunka dzieci, która zezwoliła im na wejście do morza mimo czerwonej flagi. Tym razem skończyło się tylko na strachu, gdyż pomoc przyszła szybko. Przypomnę, że miejsce to jest bardzo niebezpieczne, gdyż panują w nim wiry i morskie prądy, a fale rzucają ludźmi o betonowe podpory. W tym miejscu w przeszłości wiele osób straciło życie, ale jak widać bezmyślnych ludzi nie brakuje. Dzieciom można się nie dziwić, ale dorosłym?…
Tekst i fot. M. KWIATKOWSKI