W sobotę na Placu Solidarności w Szczecinie członkowie białoruskiej diaspory świętowali Dzień Wolności. Jest to nieuznawane przez dyktatora Aleksandra Łukaszenkę i jego rząd święto, przypadające na 25 marca.
Upamiętnia ono powstanie niepodległego państwa białoruskiego po podpisaniu traktatu brzeskiego, na mocy którego 25 marca 1918 roku oficjalnie ogłoszono powstanie niezależnego państwa Białoruskiej Republiki Ludowej.
Reżim Łukaszenki nie uznaje tej daty, a każda aktywność poświęcona upamiętnieniu wydarzenia z 1918 roku kończy się brutalną odpowiedzią i masowymi aresztowaniami. Do największych protestów doszło w roku 2020, kiedy to na ulice białoruskich miast wyszły setki tysięcy demonstrantów.
- W 2020 roku idea Dnia Wolności odrodziła się z nową energią i stała się ogólnonarodową – powiedziała Olga Chomicz, jedna ze współorganizatorek obchodów.
Podczas spotkania powiewały biało-czerwono-białe flagi z herbem „Pahonia” (Pogoń). Są to symbole demokratycznie nastawionych Białorusinów. Podczas wydarzenia wystąpili także białoruscy i ukraińscy muzycy. O godzinie 19.00 Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza rozbłysnęła barwami białoruskiej flagi narodowej nieuznawanej przez reżim Łukaszenki.
Krzysztof ŻURAWSKI