Biegał po jezdni, wymachiwał i chciał zatrzymywać auta przy Bramie Portowej

Fot. SM Szczecin  

Uwagę strażników miejscy na skrzyżowaniu przy Bramie Portowej w Szczecinie zwrócił mężczyzna, który biegał po jezdni, wymachiwał rękoma i próbował zatrzymywać samochody.

Początkowo strażnicy myśleli, że w mężczyzna potrzebuje pomocy i rozpaczliwie próbuje ją uzyskać od kierowców. Zatrzymali radiowóz i nakazali zejść mu z jezdni, bo jego zachowanie stwarzało zagrożenie.

- Gdy stanął przy strażnikach wyjaśniła się zagadka dziwnego zachowania mężczyzny - informuje st.insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie. - Woń alkoholu i nieskoordynowane ruchy były wynikiem spożytego alkoholu. Niestety interwencja nie przebiegła spokojnie, bowiem nietrzeźwy mężczyzna nagle dostał ataku szału, stał się bardzo agresywny, obrzucał strażników wyzwiskami i wulgaryzmami, nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy.

Jak relacjonuje rzeczniczka, po kolejnej, nieskutecznej próbie poskromienia furiata strażnicy musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego - chwyty obezwładniające i nałożenie kajdanek. Dopiero wtedy można było mężczyznę bezpiecznie umieścić w radiowozie i przewieźć na izbę wytrzeźwień.

Strażnicy spotkali się z mężczyzną ponownie, gdy opuszczał izbę po wytrzeźwieniu. Za swoje wcześniejsze zachowanie otrzymał od nich mandat karny.

(k)