Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Bombowa partyzantka. Nie tylko w parku Kasprowicza

Data publikacji: 11 sierpnia 2021 r. 18:11
Ostatnia aktualizacja: 12 sierpnia 2021 r. 11:38
Bombowa partyzantka. Nie tylko w parku Kasprowicza
Warsztaty z produkcji bomb? Owszem, już niebawem przy „bartłomiejce" w parku Kasprowicza. Uwaga: udział w tej pokojowej akcji na pomoc pszczołom jest limitowana, więc w zgłoszeniach obowiązuje zasada: kto pierwszy - ten lepszy. Fot. Anna Gniazdowska  

Bywają uzbrojeni w łopaty, konewki i kwiaty. Jednak tym razem zamierzają użyć bomb. Tyle że nasiennych. Mowa o miejskiej partyzantce ogrodniczej, która cel najbliższej akcji obrała park Kasprowicza.

Zielona partyzantka zwykle „atakuje" zaniedbane miejskie tereny i na nich - najczęściej pod osłoną nocy - sadzi rośliny: od kwiatów, przez zioła i warzywa, po drzewa i krzewy. Swymi akcjami chce przywrócić właściwe znaczenie pojęciu przestrzeń publiczna, biorąc czynny udział w jej współtworzeniu. Przy okazji wyrażając sprzeciw wobec polityki lokalnych władz, odpowiadającej za wszechobecną betonozę. Uzbrojeni w łopaty i konewki protestują przeciwko zbyt małej ilości zieleni w zurbanizowanych centrach miast.

Jednak tym razem… Zamierzają użyć bomb. Nasiennych. W szlachetnym celu: aby pomóc miejskim pszczołom.

- Pokojowe bomby z nasion roślin miododajnych, gliny i ziemi to alternatywa dla zorganizowanej zieleni miejskiej. Przyczyniają się do zwiększenia bioróżnorodności roślin, bioróżnorodności ptaków i owadów, w tym także pszczół, którym poświęcona jest akcja - tłumaczą współorganizatorki wydarzenia: Karolina Gołębiowska i Paulina Ratajczak z „Lasu Sztuki" oraz „Przepraszam, tworzę się".

Podobne akcje są organizowane na całym świecie. Za pierwowzór zielonej partyzantki przyjmuje się rok 1969 i utworzenie przez studentów ogólnodostępnego parku na terenie należącym do Uniwersytetu Kalifornijskiego. Ówczesny gubernator Ronald Reagan przeciwko podejrzewanym o polityczne pobudki żakom wysłał Gwardię Narodową. Choć rozpędziła zielonych partyzantów, to ich park przetrwał do dziś. Podobnie, jak kilka powstałych na początku lat 70. nowojorskich zieleńców, tworzonych przez społeczników skupionych przy malarce Liz Christy. Porządkowali i obsadzali roślinami zapuszczone zakątki oraz szturmowali zaniedbane ogrodzone działki za pomocą balonów wypełnionych nasionami, wodą i nawozem. W końcu jednak doprowadzili do powstania kilku ogrodów służących lokalnym społecznościom, których status uznały i zatwierdziły miejscowa administracja.

W Szczecinie miejska partyzantka ogrodnicza działa od trzech lat

- W okresie wiosenno-letnim. Zwracając uwagę na negatywny wpływ tzw. wysp ciepła, pomaga zapobiegać nagłym opadom, walczy z hałasem i zanieczyszczeniami. Służy także budowaniu platformy wymiany wiedzy, poglądów i międzypokoleniowych spotkań. To akcja miejska, łącząca działania animacyjne, edukacyjne i ekologię. Finansowana z marszałkowskiego programu „Społecznik" - tłumaczą jej animatorki.

Miejska partyzantka ogrodnicza tylko w tym roku użyła bomb nasiennych przy ul. Potulickiej i Rymarskiej. Natomiast we wrześniu zamierza uderzyć ponownie - znów w parku Kasprowicza. Każdy będzie mógł wziąć w tym udział. Wystarczy zgłosić swój akces na adres: lassztuki@gmail.com.

- Podczas spotkania porozmawiamy m.in. o tym, że choć pszczoły są dla nas bardzo ważne, to giną na potęgę. Zastanowimy się, jak możemy im pomóc. Choćby szerząc ekopartyzankę we własnym zakresie. Potem zajmiemy się stroną praktyczną: będziemy na otrzymanych koszulkach malować logo akcji. Następnie zaczniemy warsztat praktyczny z produkcji bomb. Po nim - wspólny spacer. Dla użycia tychże wyprodukowanych nasiennych bomb - zapowiada Paulina Ratajczak.

Najbliższe „uderzenie" miejskiej partyzantki ogrodniczej zostało zaplanowane na 12 września (przy „bartłomiejsce", godz. 14). Jednak to akcja limitowana - decyduje kolejność zgłoszeń, a te już są przyjmowane. Zatem: nie ma co czekać.

- Ekopartyzancie, czekamy na Ciebie! - do udziału w wydarzeniu animatorki wydarzenia zachęcają wszystkich, bez ograniczeń wiekowych. ©℗

A. NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Przygodna
2021-08-12 11:37:19
Zieleń na Przygodnej potrzebuje wsparcia może tam właśnie rozrzucić nasiona? Ludzie tam bronią zieleni do upadłego wymagają wsparcia społecznego
Komandosi
2021-08-12 11:20:19
Czekamy kiedy na tych bombach partyzantów miejskich komandosi od wykluczonych mensturacyjnie postawią budki z darmowymi podpaskami dla wykluczonych. Nie mogą oczywiście zapomnieć o wykluczonych niebinarnych kobietoosobach bez macicy. Specjalny wzór podpasek dla niebinarnych powinien uwzględniać szczegóły anatomiczne. Potem przyjdą ludzie od deweloperów i wytną okoliczne drzewa mając na uwadze zgodność koncepcji architektonicznych i te drzewa to są złe drzewa i w zasadzie tylko wycięcie je ratuje
Durnota!
2021-08-12 10:44:57
Akcja podobna do społecznych ogrodów na Łasztowni parę lat temu. Z góry było wiadomo, że g.... z tego będzie. Gówniarskie wybryki za nasze podatki. Pewno marszałek z S3 to dofinansowuje wywalając w błoto nie swoje. POpaprańcy!
Jan
2021-08-12 08:17:52
Podaję adres plac/działka po Domu Marynarza.
zielono
2021-08-12 06:52:53
Miejska zieleń to nie partyzantka, tylko układ roślinności, który musi być skrupulatnie planowany. Finansowanie takich zachowań to działanie na szkodę miasta, o ile nie są uzgodnione ze stosownym wydziałem Urzędu Miasta i ogrodnikiem miejskim.
STOP anarchii!
2021-08-11 21:04:02
Co za bzdury?! Banda durniów się bawi w partyzantów, Geblewicz to finansuje, my płacimy, a efektu nie ma i nie będzie żadnego z tej radosnej zabawy w piaskownicy. Ludzie opanujcie się, bo głupiejecie! Kupcie/wydzierżawcie sobie SWÓJ kawałek ziemi i obsiejcie go na własny rachunek. Potem pielęgnujcie i bądźcie za niego odpowiedzialni.
Bogdan
2021-08-11 20:49:27
Po co nam zieleń , także sport (siatkówka) ważne że będziemy mieli BETON.
@Luiza
2021-08-11 20:29:56
Partyzanci tak działają. Z zaskoczenia i bez powiadomienia. Takie pseudoekologiczne społeczeństwo nam rośnie niestety. A do prawdziwej roboty nie ma rąk w tym kraju. Tylko kto to badziewie sponsoruje?
Brawo Luiza!!
2021-08-11 20:07:21
Brawo Luiza! Brawo Luiza!
Luiza
2021-08-11 19:37:18
Nie jest to przyjazny język wojny. W kraju w którym przetoczyły się liczne wojny i tragedia niemieckich zbrodni, mamy miesiąc w którym wybuchło Powstanie Warszawskie. I komuś przychodzi do głowy nazywać rozrzucanie nasion partyzantką, bombami. W ogóle miejska partyzantka kojarzy się z grupami terrorystycznymi. Ludzie opamiętajcie się ! Po prostu nazywajcie to normalnym językiem. I w ogóle ZUK pozwala na takie samowolki???
Rex2
2021-08-11 19:25:10
Jak jakiś balon z nawozem pojawi się nad moją działką, to potraktuję z procy
Baśka
2021-08-11 19:10:45
Małe pytanie? Kto po nich posprząta? Jak znam życie miasto za nasze podatki. Brawo!!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA