Burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz chce wiedzieć, czy otoczenie pomnika ku czci Armii Czerwonej, stojącego na ul. Wolińskiej w Goleniowie, jest cmentarzem, czy nim nie jest. Jeśli to cmentarz, teren podlega ochronie prawnej. Jeśli w ziemi nie ma szczątków żołnierzy radzieckich, o losie pomnika mogą zdecydować władze Goleniowa.
Pomnik z wielką czerwoną gwiazdą wielu goleniowian drażni. Na razie niewiele można z nim zrobić, nie narażając się na konflikt z prawem, bowiem jest podejrzenie, że pod pomnikiem nadal spoczywają szczątki poległych w Goleniowie czerwonoarmistów.
Wprawdzie w 1968 roku dokonano ekshumacji i wydobyte szczątki przeniesiono na wojenny cmentarz żołnierzy radzieckich, ale mało prawdopodobne, żeby wykopano szczątki spod pomnika. Cmentarz założono wiosną 1945 r., pomnik postawiono trzy lata potem, zapewne na grobach. Możliwe więc, że część grobów zostawiono. W czasach realnego socjalizmu mało się przejmowano jednostką, a zwłaszcza jej szczątkami.
– Pora jednoznacznie ustalić, z czym mamy do czynienia – uważa burmistrz R. Krupowicz. – Dlatego zamierzam zlecić kompetentnej instytucji zbadanie, czy pod pomnikiem nadal znajdują się ludzkie szczątki. Jeśli zostaną znalezione, dokończymy zarządzoną przed laty ekshumację i przeniesiemy kości na cmentarz wojenny.
Zbadanie ziemi pod pomnikiem będzie wymagało rozebrania cokołu, a wcześniej zdjęcia gwiazdy. Prac w ziemi pod pomnikiem nie da się prowadzić w inny sposób, a stan techniczny liczącego sobie prawie 70 lat pomnika jest kiepski, zagrażałby bezpieczeństwu pracujących.
Co potem? Burmistrz R. Krupowicz nie przewiduje odbudowy pomnika, tym bardziej mocowania na nim czerwonej gwiazdy.
– Nie zamierzam zupełnie wymazywać tego miejsca z ludzkiej pamięci. Stanie tam tablica rzetelnie informująca o historii pomnika i byłego już wtedy cmentarza. Podobna tablica od kilku miesięcy stoi przy innym goleniowskim pomniku ku czci żołnierza radzieckiego, nie budzi to żadnych kontrowersji.
Tekst i fot. (cm)