Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Burmistrz wiedział, ale nie powiedział

Data publikacji: 07 lutego 2019 r. 16:58
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:32
Burmistrz wiedział, ale nie powiedział
Dom byłego wiceburmistrza przed i po remoncie. Zdjęcie z miesięcznika "Murator".  

21 lipca 2017 r. w artykule „Burmistrz wiedział, nie powiedział” „Kurier” ujawnił, że wobec burmistrza Gryfic Andrzeja Szczygła (wyraził zgodę na publikację nazwiska) toczy się postępowanie prokuratorskie dotyczące niewłaściwego gospodarowania pieniędzmi przeznaczonymi na fotowoltaikę w gminie. Teraz temat podchwyciły inne media. O co chodzi?

W tekście z lipca 2017 r. zamieściliśmy wypowiedź jednego z mieszkańców Gryfic: „Przecież to jest sprawa dla prokuratora, ale czy zechce wyjaśnić ten zwykły przekręt w biały dzień?”. Prokuratura zajmuje się sprawą od dawna. Burmistrz Szczygieł został przesłuchany. Musiał wpłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego, ma dozór policyjny i zakaz kontaktowania się ze wskazanymi osobami.

Sprawa dotyczy zamontowania na kilku budynkach w gminie „instalacji prosumenckich”, ale mało kto wiedział, co to jest i prawie nikt się nie pytał (o to chodziło). Są to po prostu panele fotowoltaiczne, które zamontowano na dachach domów kilku wybranych osób w gminie. Położone zostały na budynku burmistrza, jego ówczesnego zastępcy Zbigniewa Chabowskiego, dyrektora Banku Spółdzielczego w Gryficach Krzysztofa Michalczyka i radnego Alberta Łabędzkiego oraz na dachu „zwykłego” mieszkańca Smolęcina i na dachach szkół w Górzycy i Trzygłowie. Inwestycję finansował Urząd Marszałkowski kwotą 343 tys. zł, a każdy z beneficjentów musiał dopłacić 5 tys. zł.

Cała sprawa od początku wyglądała tajemniczo. Ogłoszenie o możliwości zamontowania paneli pojawiło się 25 maja 2015 roku na stronach internetowych urzędu, a termin składania ofert wyznaczono na 29 maja na godz. 13. Nie podano żadnego numeru telefonu, gdzie można byłoby uzyskać dodatkowe informacje, jak wypełnić wniosek. Kto miał złożyć, ten złożył.

30 września 2015 r. A. Szczygieł podpisał z wicemarszałkiem województwa Jarosławem Rzepą, umowę o pomocy finansowej wskazując, gdzie panele zostaną zamontowane. Na październikowej sesji, a więc już po podpisaniu umowy, burmistrz stwierdził: „Nie ma żadnych obaw, że jakiekolwiek pieniądze publiczne będą przekierowane na eksploatację inwestycji osób prywatnych”. Tyle tylko, że pieniądze już przekierowano na konkretne osoby.

Cała afera być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie żona wiceburmistrza Chabowskiego Małgorzata, która na FB 10 lutego 2017 zamieściła wpis: „Wczoraj na targach Budma odebraliśmy główną nagrodę w konkursie «Remont roku 2016» miesięcznika Murator. Cieszymy się ogromnie, że nasza praca została doceniona przez jury, w skład którego weszli najlepsi inżynierowie, architekci i projektanci z branży budownictwa. Uzasadnienie jury dla naszej realizacji było takie: za kompleksowe podejście do termomodernizacji, skoordynowanie rozwiązań instalacyjnych z wymianą stolarki i ociepleniem domu”.

– Ma pani Chabowska tupet, bo to gmina dała pieniądze, dała fachowców, a Chabowscy skasowali jeszcze 10 tys. zł nagrody za coś, co im zafundowano za nasze pieniądze – mówili wówczas mieszkańcy Gryfic. Teraz tę sprawę wyjaśnia prokuratura.

* * *

Zbigniew Chabowski otrzymał jako wiceburmistrz prezent w postaci paneli, które zafundowali mu podatnicy. Kiedy rozpoczynała się jesienna kampania wyborcza, nie był jednak lojalny wobec burmistrza Szczygła i także w niej wystartował, ale przegrał. Teraz w sprawie jest świadkiem, bo nie podpisywał żadnych dokumentów, a panele zamontowano mu jako mieszkańcowi. ©℗

Mirosław KWIATKOWSKI

Zdjęcie z miesięcznika "Murator"

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

JA
2021-04-22 16:36:12
Udana ta żoną burmistrza, dałbym jej medal
nie nowoczesny
2019-02-07 22:07:54
pierwszy uprzejmy donosiciel w żywiole...
z Gryfic
2019-02-07 18:34:50
Niektórzy samo-sobie-rządowcy/rządcy / w Gryficach od dawna robią , co chcą korzystając z bierności mieszkańców . Wpier... nam wszystko w centrum miasta / bruk. galerie bez parkingów , jakieś budy z kiełbasami na trawnikach , jakieś inwestycje pod swoimi domami / i zarabiają niezła kasę za swoje dokonania . Układ jest tak zbetoniały ,że tylko jakaś dziejowa zawierucha mogłaby obudzić to miasteczko !
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA