Balkon z budlejami, floksami, werbenami i morzem barwnych pelargonii, na którym uwagę przyciąga zarówno „kwietna mgiełka”, jak i charakterystyczne kwiaty sandewille. Pośród typowego szczecińskiego blokowiska to wyjątkowy, cichy zakątek, w którym przy kawie można posłuchać ptasiej orkiestry, każdego ranka rozbrzmiewającej z pobliskiej gruszy.
To zielone zacisze przy ul. Krasińskiego, jakie dla siebie stworzyła Olga Tomczak. Jest nauczycielką języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 63 (ul. Grodzka), z oddziałami integracyjnymi. W tym roku pożegnała uczniów klasy VIIIa, których była wychowawczynią.
- Wspominam ich z sentymentem i wzruszeniem. Bo choć byli trudni, zarówno pod względem edukacyjnym, jak i wychowawczym, to jednak na finał sprawili mi ogromną, wspaniałą niespodziankę: napisali najlepszy test z języka polskiego. Ze średnim wynikiem procentowym najwyższym nie tylko w skali miasta, powiatu i województwa, ale najlepszym w kraju! Jestem z nich bardzo dumna - przyznaje pani Olga.
To nie jedyny sukces, jaki w ostatnim czasie stał się jej udziałem. W ubiegłym roku jej piękna córka - Agata została Miss Publiczności Pomorza Zachodniego. Ona sama świętowała 25-lecie pracy zawodowej. Natomiast w bieżącym roku została wyróżniona statuetką osobowości roku wolontariatu hospicyjnego, w konkursie „Razem Możemy Więcej. Edukacja 2024".
- Wyróżnienie, zaszczyt, ale też ogromne zaskoczenie, bo mój staż w wolontariacie hospicjum w Tanowie jest dość krótki. Tym bardziej jestem wdzięczna za dostrzeżenie moich starań - mówi skromnie.
Nie od zawsze chciała być nauczycielką. Chociaż jej mama twierdzi, że za dziecięcych lat bawiąc się lalkami, zawsze je usadzała w klasę. Ją natomiast pasjonowała moda i szycie, więc skłaniała się ku technikum odzieżowemu. Jednak uległa rodzinie i poszła do liceum. Dopiero studia wybrała w kierunkach, które naprawdę ją interesowały - równocześnie ukończyła filologię słowiańską i polską.
- Jestem zakochana w języku rosyjskim, a jednym z moich wielkich marzeń było odwiedzenie Moskwy i Petersburga. Gdy wreszcie byłam bliska jego realizacji, na przeszkodzie stanęła pandemia, a potem wojna - wspomina.
Twierdzi, że nigdy nie rezygnuje z marzeń. I niezależności. Dlatego po rozwodzie szukała mieszkania z balkonem, na którym mogłaby realizować kolejną z pasji: ogród, tyle że w mniejszej skali.
- Uwielbiam kolory. Co widać także w moim ubiorze. Dlatego wymyśliłam sobie balkon z mnóstwem wielobarwnych kwiatów. Dopiero w dziesiątym z odwiedzonych mieszkań znalazłam to, czego szukałam: wnętrze z klimatem i balkon dość duży, żeby jego aranżacja stała się dla mnie wyzwaniem. I właśnie takie kupiłam - opowiada p. Olga.
Balkon na wysokim parterze przy ul. Krasińskiego zmieniła w oazę tętniącą intensywnymi energetycznymi barwami sezonowych kwiatów.
- Czasem śmieję się, że mam na balkonie jarmark. Ale jest mój i go kocham. Wszystkie te pelargonie, sandewille, floksy, aksamitki, lawendy, koleusy... Ostatnio dostałam w prezencie ozdobne trawy. I również je pokochałam za różnorodność barw, faktur, za falowanie na wietrze, za ten ich niepowtarzalny szeleścik - mówi p. Olga.
Ogrodową pasję rozwija również w tanowskim hospicjum. Zaczęła od posadzenia begonii i surfinii w skrzynkach, które trafiły do pokoi pacjentów. Potem w dawnym warzywniaku posadziła 100 cebul, z których tej wiosny rozkwity tulipany, łanami. Natomiast ostatnio podopiecznych placówki cieszy widok jeżówek, floksów i m.in. rudbekii w rozkwicie, jakie posadziła, urozmaicając ogrodową przestrzeń w nieco rustykalnym stylu różnorodnymi ozdobnymi trawami.
Mieszkanie pani Olgi jest pełne książek, ale również kwiatów. To one zatrzymują zieleń we wnętrzu, gdy sezon tej balkonowej przemija.
- Uwielbiam rośliny i to wszystko, co wokół nich: podlać, oczyścić, poobskubywać, uszczyknąć, przesadzić. Dla mnie to czysta przyjemność i relaks. Zieleń jest miła dla oka, daje odpocząć od komputera i telewizji, od codziennej pogoni. Tym bardziej, gdy ma się taki cichy zakątek, jak ja balkon - przekonuje pani Olga. - Koleżanki śmieją się, że mam tu kwiatowe imperium. A ja każdego ranka, popijąc kawę na balkonie, słucham orkiestry ptaków grających na pobliskiej gruszy i myślę sobie: jest przyjemnie, pachnąco, fantastycznie... Inna bajka! ©℗
Arleta NALEWAJKO
* * *
Trwa jubileuszowa 50. edycja najpiękniejszego konkursu w mieście, czyli plebiscytu pn. „Cały Szczecin w kwiatach”, organizowanego przez naszą gazetę razem z czytelnikami „Kuriera Szczecińskiego”. Do końca lipca przyjmowaliśmy Państwa propozycje, które jak zawsze zaskoczyły nas wielobarwną różnorodnością. Na naszych łamach od dziś prezentować będziemy finalistów w poszczególnych kategoriach. Rywalizacja toczyła się w kategoriach: balkony, ogrody przydomowe, inne formy zagospodarowania terenu zielonego oraz ogródki działkowe. Za wszystkie zgłoszenia bardzo dziękujemy! Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu nastąpi tradycyjnie w ostatnią niedzielę września.
Partnerami konkursu są: Miasto Szczecin, Szczecińska Agencja Artystyczna, Rajski Ogród, Fosfan SA, Polferries Polska Żegluga Bałtycka SA oraz Polski Związek Działkowców Okręg w Szczecinie.
Więcej prezentacji finalistów na podstronie konkursu "Cały Szczecin w kwiatach"