Czwartek, 05 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Cały Szczecin w kwiatach. Wytchnienie na wysokości [GALERIA]

Data publikacji: 17 września 2019 r. 18:32
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2019 r. 18:32
Cały Szczecin w kwiatach. Wytchnienie na wysokości
 

Ich balkon wśród kilkudziesięciu pozostaje wciąż jedną z nielicznych zielono-kolorowych plam na elewacji tego mrówkowca. W 10-piętrowym wieżowcu w samym centrum miasta, przy al. Wojska Polskiego 23. Z widokiem z niego na dachy pobliskich kamienic, będących częścią zabudowy śródmiejskich kwartałów w stylu pięknej, lecz dziś nadal mocno zapyziałej szczecińskiej secesji. To miniogród Anny i Jerzego Pruskich na 9. piętrze tego bloku z wielkiej płyty.

W konkursowym współzawodnictwie nowicjuszami nie są. Od lat startują w jego kolejnych edycjach, plasując się zwykle w ścisłej czołówce balkonowej kategorii. Dowodem tego jest spora już kolekcja dyplomów i pucharów, z tym najcenniejszym za zwycięstwo w jego 41. edycji z roku 2015.

Eksperymenty z doborem roślin na swój balkon Anna i Jerzy Pruscy mają już za sobą. Balkon z taką ekspozycją sprawia, że ostre słońce oblewa go już od wczesnego popołudnia, a na dodatek jest wysoko położony – jak na realia szczecińskiego budownictwa – co znaczy narażony na skutki porywów wiatru i ulewne opady. Tych ostatnich w mijającym sezonie było jak na lekarstwo, ale… Za to skutki prażącego słońca dawały się mocno we znaki mimo zamontowanych markiz, które w każdej chwili można rozwinąć. Nie wszystkie rośliny są w stanie wytrzymać takie warunki.

– Pelargonie to kwiaty, które są niezawodne. Wytrzymałe na każde warunki pogodowe, dobrze znoszą wiatry, jak i odporne są na upalne słońce, nie są tak wrażliwe jak inne rośliny np. aronia, która kiepsko znosi upały – mówi Anna Pruska.

Dlatego też pelargonie właśnie co roku na balkonie dominują. Hybrydy w kolorze czerwonym i w innych odcieniach odmiany rabatowe, kaskadowe. W skrzynkach i w donicach jest ich zawsze sporo. Dają wyjątkowy efekt dekoracyjny. Te na przykład z odmiany angielskiej po wysadzeniu w kwietniu lub w maju pięknie się trzymają czasem nawet do pierwszych przymrozków w listopadzie.

W wąskiej przestrzeni o długości 4 m o stworzeniu wygodnej enklawy do wypoczynku marzyć trudno, jak choćby rozstawieniu leżaka czy stolika z fotelikami, ale za to – jak pokazują od lat Anna i Jerzy Pruscy – można z powodzeniem od wiosny do późnej jesieni przekształcić ją w zielono-kwiatową ścianę. Mimo ciasnoty znalazło się chociażby miejsce na białe latarenki w starym stylu. Pelargoniową kompozycję zwykle uzupełniają begonie, surfinie, petunie, fuksje. N parapecie groszek pachnący, zioła, ogórki. Po balkonowych ścianach i suficie pnie się rdest.

Balkon to feeria kolorów i domena pani domu. Ale najwięcej czasu spędzają na nim yorki – domowe psiaki, czyli Tofik i Mikuś, które do towarzystwa mają gliniane wersje ich samych, naturalnej wielkości ogrodowe rzeźby. Nie brak i innych zwierzęcych akcentów w postaci figurek barwnych ptaków, mieniących się girland oraz ogrodowych lamp zasilanych promieniami słońca. Jest i kącik z niewielką fontanką. Te są uzupełnieniem zieleni i kwiatów dających oddech i namiastkę ogrodu na wysokościach. ©℗

Tekst i fot. Mirosław WINCONEK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA