Wyboje, przełomy, dziury - takie chodnikowe „niespodzianki" są codziennością szczecinian. O czym przypominają nasi Czytelnicy, także w listach do redakcji. Oto jeden z nich:
„Jest poważny problem z bezpieczeństwem pieszych po zachodniej stronie chodnika al. Wyzwolenia, szczególnie na odcinku między ul. Rayskiego a ul. Piłsudskiego. Stoją dwa mieszkalne wieżowce ze sklepami i usługami na parterze. Ruch pieszych tam spory, a chodnik koszmarny: dziury, wyrwy, połamane płytki, wystające stalowe pokrywy, zwłaszcza w okolicach płyt zasłaniających otwory przy ścianie bloku oraz przed wejściami do sklepów. Aż dziw bierze, że nikt do tej pory się nie potłukł lub nie złamał nogi.
Ciąg dalszy tego ciągu pieszego w al. Wyzwolenia, miedzy placami Rodła i Żołnierza Polskiego, niestety nie jest lepszy: płyty granitowe „ułożone” każda na innym poziomie, wyrwane kostki brukowe, ciasnota, ponieważ większą część szerokości chodnika zajmują parkujące samochody.
Przecież to nie są peryferia miasta. To - tak samo, jak po wyremontowanej stronie wschodniej - intensywnie eksploatowany ciąg pieszy między dwiema galeriami handlowymi, przystankami A i T oraz do dworców. Niechby odpowiedzialni urzędnicy przeszli się tym odcinkiem i nakazali poprawienie fragmentów chodnika. Przecież miasto ma być dla ludzi, nie tylko dla samochodów!"
(isz)
Fot. JMP
Na marginesie: nie wiemy, do kogo należą te stalowe płyty oraz co zakrywają, ale cokolwiek to jest, to na styku stalowej pokrywy i chodnika nie może być żadnych dziur. To trzeba jak najszybciej naprawić. Idzie jesień, opadną liście z drzew i przykryją te pułapki na pieszych.