– Chciałem porozmawiać z Pawłem Botarskim – mówi Michał Wiatr, radny z Nowogardu. – To osoba, która na stronie urzędu gminy zamieszcza artykuły sławiące Nowogard i dokonania władz. Zainteresowała mnie poruszona w tekście sprawa pomostu nad jeziorem. Zadzwoniłem, żeby dopytać o szczegóły. Dowiedziałem się, że takiej osoby w urzędzie nie ma.
Paweł Botarski, redaktor strony nowogardzkiego urzędu, na profilu gminy opisuje wydarzenia gminne, nagłaśnia sukcesy w pozyskiwaniu funduszy na rozwój gminy Nowogard, chwali burmistrza Roberta Czaplę, że przekazuje szpitalowi w Nowogardzie symboliczny czek na 1 mln zł…
– Czytałem te wszystkie wiadomości i bardzo zainteresowała mnie sprawa pomostu nad jeziorem – opowiada radny Wiatr. – Zadzwoniłem do gminy z prośbą o połączenie z redaktorem. Usłyszałem od urzędniczki, że nie może mnie połączyć z tym panem, bo taki tu nie pracuje i to nazwisko nie jest jej znane…
Radny zaczął rozpytywać innych, czy w UM w Nowogardzie pracuje taka osoba.
– Jestem samorządowcem od wielu lat, ale z taką sytuacją jak podpisywanie informacji urzędowych przez osobę niezatrudnioną, a najprawdopodobniej fikcyjną, nie spotkałem się nigdy. Może to wyglądać jak tworzenie fikcyjnej tożsamości, aby nie ponosić odpowiedzialności za treść. Jako radny zwróciłem się do wojewody zachodniopomorskiego Tomasza Hinca o zbadanie tej sprawy, ponieważ takie praktyki bulwersują mieszkańców i innych samorządowców. Mam nadzieję, że pan wojewoda wnikliwie zbada tę sprawę – oświadczył Michał Wiatr, radny w gminie Nowogard.
Zbulwersowany informacją o Botarskim jest także radny Andrzej Kania, przewodniczący klubu „Nowa”.
– W sierpniu w trybie pilnym zamierzam zwołać posiedzenie klubu, aby m.in. o tym porozmawiać. Ten redaktor wg mnie jest widmem, nie można z nim podyskutować o tekstach… Ta osoba została wymyślona i jest fikcyjna. Wiem o tej sprawie od jakiegoś czasu i jestem nią bardzo zbulwersowany, tak jak pracą samorządowców w Urzędzie Miejskim w Nowogardzie – mówi radny Andrzej Kania. – Sesje nie są w ogóle transmitowane w trybie on-line, a na stronie internetowej pojawiają się tylko „dobre wiadomości”. Wychodzi na to, że tworzone są przez osobę zupełnie anonimową, która podpisuje się fikcyjnym nazwiskiem.
* * *
Postanowiłem także porozmawiać z redaktorem Botarskim. Pracownica UM w Nowogardzie poinformowała mnie, że taka osoba tu nie pracuje. Chętnie zapytałbym o to burmistrza, ale on nie chce ze mną rozmawiać. Czy zatem istnieje redaktor Paweł Botarski? Czy to może nowogardzki model społecznego bota? ©℗
Tekst i fot. Jarosław BZOWY