Szczeciński Cmentarz Centralny jest bardzo ważną nekropolią ściśle związaną z historią miasta. Jego początki sięgają XIX wieku. Cmentarz powstał w 1899 roku i zaprojektowano go w oparciu o najnowsze koncepcje w architekturze krajobrazu. Jego powierzchnia to około 172 ha i do dziś jest jednym z największych w Europie. Odwiedzający cmentarz są pod wielkim wrażeniem jego niesamowitego nastroju, który podkreśla charakter tej wyjątkowej nekropolii.
Łukasz mieszka w Szczecinie od niedawna. Jego żona jest szczecinianką i namówiła go do zmiany miejsca zamieszkania – przeprowadził się z Podlasia.
– Gdy Anna po raz pierwszy zaproponowała mi spacer po cmentarzu, to nie bardzo wiedziałem co w tym atrakcyjnego – mówi Łukasz. – W moich rodzinnych stronach cmentarze nie mają takiego charakteru jak tutejszy. Tamtejsze cmentarze są „stłoczone” i nie mają takiej przestrzeni. Myślałem, że ten będzie taki sam. Dziś już rozumiem, na czym polega magia tego miejsca. Aby go lepiej poznać i zrozumieć, zapisałem się nawet na spacer z Michałem Rembasem, który oprowadzał wycieczki po cmentarzu.
Dlaczego ludzie zwiedzają Cmentarz Centralny?
– To rodzaj muzeum pod gołym niebem – mówi Michał Rembas, szczeciński przewodnik. – Poznanie tego miejsca uczy szacunku do przeszłości i pozwala lepiej zrozumieć zawiłą historię miasta i regionu. Mówię to jako historyk. Pochowano tu wiele znanych osobistości z życia publicznego. Mają tu również swoje kwatery i pomniki żołnierze walczący w obydwu wojnach światowych.
Cmentarz, nawet tak urokliwy jak szczeciński, jest przede wszystkim miejscem pochówku zmarłych i wiecznego ich spoczynku. Zgodnie z naszą tradycją Wszystkich Świętych oraz dni poprzedzające 1 listopada są przeznaczone na porządkowanie grobów oraz ich odwiedzanie.
– Najwięcej ludzi spodziewamy się w środę, czyli 1 listopada – mówi Beata Prochenka, której punkt sprzedaży mieści się w XIX-wiecznym wiatraku holenderskim, najbardziej charakterystycznym miejscu cmentarza.
Handlowcy przy głównej bramie cmentarnej nie potwierdzają, aby w tym roku panowała szczególna moda na znicze czy stroiki. Ich ceny też specjalnie nie odbiegają od ubiegłorocznych. Na stoiskach są znicze kosztujące 5 złotych, ale także 150. Wszystkie mają swoich klientów.
Natalia i Michał przyszli na cmentarz z dwojgiem dzieci w wieku około 10-12 lat. – Mamy tu pochowanych rodziców i dziadków – mówią. – Uczymy dzieci przede wszystkim poszanowania tradycji i szacunku dla zmarłych, ale także historii. Nasi dziadkowie przybyli tutaj z różnych regionów II Rzeczypospolitej.
Dwie panie niosą chryzantemy. Okazuje się, że to matka z córką. Przyjechały z Gdańska, gdzie obecnie mieszkają.
– Umówiłyśmy się też z rodziną na niedzielę na wspólne odwiedzenie grobów naszych bliskich i znajomych – mówią Jolanta i Katarzyna.
Na jednym z grobów widać łacińską maksymę Nom omnis moriar – „Nie wszystek umrę”. Są to słowa z pieśni Horacego. Wyrażają przekonanie, że śmierć fizyczna nie oznacza końca istnienia człowieka, a pamięć o nim będzie trwała również potem. Widać to dobitnie np. na grobie zmarłej w Szczecinie aktorki Stanisławy Engelówny. Zawsze palą się tam znicze i widać świeże kwiaty… ©℗
Krzysztof ŻURAWSKI