Co dalej z kulturą w Szczecinie? Aktorzy przedstawili radnym swoje postulaty [GALERIA]

We wtorek oprócz radnych w sali sesyjnej Rady Miasta pojawili się aktorzy. Fot. Dariusz Gorajski  

Na wtorkowej sesji szczecińskiej Rady Miasta pojawili się aktorzy Teatru Współczesnego, którzy od kilku tygodni prowadzą protest przeciwko „systemowemu niedofinansowaniu” ich miejsca pracy. Jak mówią, „teatr nie jest firmą”. Ich obecność była pretekstem do namysłu nad polityką kulturalną miasta, nie tylko prowadzoną wobec TW.

- Mamy informacje, że jest wola porozumienia ze strony miasta - mówił przed rozpoczęciem sesji aktor Adam Kuzycz-Berezowski. - Jesteśmy tu po to, żeby dopilnować, że do tego porozumienia dojdzie. Chcemy wyrazić nasz zrównoważony głos, gotowość do rozmowy.

Aktorzy przekazali, że na piątek zaplanowane jest spotkanie prezydenta Szczecina Piotra Krzystka z dyrektorami teatrów. Chcieliby być obecni podczas tej rozmowy. Artystom zależy, aby uniknąć sytuacji, że dotyczące ich decyzje będą podejmowane ponad ich głowami. Oprócz spotkania z prezydentem Szczecina aktorzy chcieliby zwiększenia dotacji stałej dla Teatru Współczesnego o 1 mln zł, a także zorganizowania rozmowy o sposobie finansowania instytucji kultury z udziałem związków zawodowych tych instytucji.

- Pojawia się zarzut, że jako aktorzy mówimy nieprawdę lub nie zdajemy sobie sprawę z tego, o czym mówimy - opowiadał podczas sesji aktor Maciej Litkowski. - Ważne jest, aby nakreślić, jak wyglądają wynagrodzenia w Teatrze Współczesnym. Mamy część stałą, to najczęściej płaca minimalna, oraz część zmienną zależna od honorariów za zagrane spektakle. Porównując rok 2019 do 2023, deklarujemy, że nasze wynagrodzenie wzrosło o kilkaset złotych, gdy część radnych myśli, że nasze wynagrodzenie wzrosło o 1600 zł. Wyjaśniam. Państwo dokładacie do naszych wynagrodzeń, których część zasadnicza wzrasta, natomiast od 2019 roku gramy o 30 procent mniej spektakli (bo teatr jest niedofinansowany - przypis AS). Tym samym, pomimo że państwo macie wrażenie, że dokładacie do naszych wynagrodzeń i powinniśmy zarabiać 1600 zł więcej niż w 2019 r., my zarabiamy tylko kilkaset zł więcej.

Maciej Litkowski porównał też dotację stałą dla Teatru Współczesnego w Szczecinie z dotacjami dla innych scen. To 9,5 mln zł wobec 15 mln zł dla Teatru Jaracza w Olsztynie, 14 mln dla Teatru Kochanowskiego w Opolu czy 17 mln dla teatru w Kielcach.

Zastępca prezydenta Szczecina Lidia Rogaś potwierdziła:

- Jest umówione spotkanie z panem prezydentem i ze mną. Jesteśmy otwarci na rozmowy. Musimy usiąść do stołu do konkretnych danych, musimy mieć przed sobą dane liczbowe, które pozwolą nam na wskazanie, w którym miejscu należy zwiększyć dofinansowanie. 

Paweł Bartnik z klubu Koalicji Obywatelskiej ocenił postulaty aktorów jako „zasadne”. Stwierdził, że trzeba precyzyjnie zdefiniować możliwości prezydenta Szczecina z jednej strony i potrzeby teatru z drugiej. Podkreślił, że do porozumienia udało się już dojść w przypadku Miejskiej Biblioteki Publicznej, Trafostacji Sztuki i „Pleciugi”. Radny przyznał, że potrzebny jest namysł nad nową polityką kulturalną. 

- Trzeba ustalić pewną hierarchię w polityce kulturalnej miasta - powiedział samorządowiec. - Mamy kilka instytucji i trzeba powiedzieć, które są mniej, a które bardziej ważne. To jedno. A dwa: ogromnym zadaniem miasta jest mecenat. Bez mecenatu artyści nie mają z czego żyć. ©℗

Alan Sasinowski