Zaloguj    Zarejestruj
Wtorek, 04 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Co się zdarzyło pod trzynastką?

Data publikacji: 10 maja 2024 r. 18:37
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2024 r. 08:59
Co się zdarzyło pod trzynastką?
Bezdomna i uzależniona od alkoholu Małgorzata A. (53 l.) została uznana winną popełnienia morderstwa. Miała wypchnąć przez okno znajomego, który jej pomógł: wpuścił do mieszkania, ugościł szarlotką, pozwolił wykąpać, wyprać nie tylko swoje rzeczy, naładować telefon komórkowy, posiedzieć w cieple przed telewizorem. Fot. Arleta Nalewajko  

W mieszkaniu byli we troje: Karol, Bogumił i Małgorzata. Pierwszy z mężczyzn tego towarzyskiego spotkania nie przeżył. Drugi zniknął, a jego poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Kobieta została oskarżona o zabójstwo. I skazana na 11 lat pozbawienia wolności. Mimo że od początku przekonywała do swej niewinności, a w procesie nie ustalono motywu zbrodni - poza tym, że "wypchła go w nerwach".

REKLAMA

W szczecińskim Sądzie Okręgowym w piątek (10 maja) zakończył się proces Małgorzaty A.

Zaginiony świadek

Jako ostatni miał zeznawać kluczowy świadek - Bogumił P., zwany Zbyszkiem. Ten jednak zaginął. Wielokrotnie podejmowane - za pośrednictwem m.in. policji, urzędu pracy, miejskiego ośrodka pomocy rodzinie, a nawet ZUSu - próby ustalenia miejsca jego pobytu się nie powiodły. Mężczyzna nigdzie nie pracuje, nie pobiera ani zasiłku, ani nie korzysta ze wsparcia rzeczowego. Dlatego - mimo braku możliwości bezpośredniego przesłuchania - sąd zdecydował o odczytaniu jego zeznań.

Tylko on - poza pokrzywdzonym oraz oskarżoną - przybywał w mieszkaniu, pod nr. 13, w jednej z kamienic przy ul. Piotra Skargi w Szczecinie, gdzie 16 listopada 2022 r. doszło do tragedii. I tylko jego zeznania, złożone dzień później, bezpośrednio obciążały Małgorzatę A.

Był jej konkubentem i - jak ona - bezdomnym alkoholikiem. Razem feralnego dnia odwiedzili Karola R. w jego mieszkaniu. Żeby podładować telefon i radio, wyprać rzeczy i się umyć. Sąsiedzi nie słyszeli żadnych niepokojących odgłosów: czy to libacji, czy kłótni. Jednak musiało stać się coś, przez co Karol wizyty znajomych nie przeżył. Zginął w następstwie upadku z drugiego piętra, z kuchennego okna (doznał rozległych urazów wielonarządowych oraz czaszki - przyp. aut.).

Kilka wersji na jedną śmierć

Według konkubenta Małgorzaty, to ona miała się przyznać do wypchnięcia mężczyzny. Twierdził, że cała się trzęsąc powiedziała: "Wypchłam go w nerwach. Chciałam go złapać, ale mi się wyślizgnął". Potem zamknęła okno. Zebrali swoje rzeczy i zeszli na parter, pod dwójkę, do innych znajomych.

- To wszystko kłamstwo. W tych zeznaniach prawdziwe jest tylko moje imię i nazwisko - mówiła oskarżona. - Siedzę w więzieniu i stale się zastanawiam, czemu mnie tak obciążył.

Kobieta do końca procesu utrzymywała, że jest niewinna.

Więcej na ten temat w „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 13 maja 2024 r.

 

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA

Komentarze

@xd GMX
2024-05-10 20:23:08
Przecież osobniki w togach na kaszubskiej sa umoczeni tworzą w Szczecinie układ powiązany z kryciem i handlarzami konopi-to oni są mózgami układu jaki działa od lat 90 w patologicznym Szczecinie więcej o układach na kaszubskiej i na platformie X zawsze gorące tematy spod lady...... GMX-Vx
Stary zgred
2024-05-10 19:19:42
Mój znajomy mawiał: "Pamiętajcie że każdy dobry uczynek będzie ukarany". Skąd nieżyjący już facet mówiąc to 40 lat temu wiedział że tak będzie.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA