Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Co się zdarzyło pod trzynastką?

Data publikacji: 10 maja 2024 r. 18:37
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2024 r. 08:59
Co się zdarzyło pod trzynastką?
Bezdomna i uzależniona od alkoholu Małgorzata A. (53 l.) została uznana winną popełnienia morderstwa. Miała wypchnąć przez okno znajomego, który jej pomógł: wpuścił do mieszkania, ugościł szarlotką, pozwolił wykąpać, wyprać nie tylko swoje rzeczy, naładować telefon komórkowy, posiedzieć w cieple przed telewizorem. Fot. Arleta Nalewajko  

W mieszkaniu byli we troje: Karol, Bogumił i Małgorzata. Pierwszy z mężczyzn tego towarzyskiego spotkania nie przeżył. Drugi zniknął, a jego poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Kobieta została oskarżona o zabójstwo. I skazana na 11 lat pozbawienia wolności. Mimo że od początku przekonywała do swej niewinności, a w procesie nie ustalono motywu zbrodni - poza tym, że "wypchła go w nerwach".

W szczecińskim Sądzie Okręgowym w piątek (10 maja) zakończył się proces Małgorzaty A.

Zaginiony świadek

Jako ostatni miał zeznawać kluczowy świadek - Bogumił P., zwany Zbyszkiem. Ten jednak zaginął. Wielokrotnie podejmowane - za pośrednictwem m.in. policji, urzędu pracy, miejskiego ośrodka pomocy rodzinie, a nawet ZUSu - próby ustalenia miejsca jego pobytu się nie powiodły. Mężczyzna nigdzie nie pracuje, nie pobiera ani zasiłku, ani nie korzysta ze wsparcia rzeczowego. Dlatego - mimo braku możliwości bezpośredniego przesłuchania - sąd zdecydował o odczytaniu jego zeznań.

Tylko on - poza pokrzywdzonym oraz oskarżoną - przybywał w mieszkaniu, pod nr. 13, w jednej z kamienic przy ul. Piotra Skargi w Szczecinie, gdzie 16 listopada 2022 r. doszło do tragedii. I tylko jego zeznania, złożone dzień później, bezpośrednio obciążały Małgorzatę A.

Był jej konkubentem i - jak ona - bezdomnym alkoholikiem. Razem feralnego dnia odwiedzili Karola R. w jego mieszkaniu. Żeby podładować telefon i radio, wyprać rzeczy i się umyć. Sąsiedzi nie słyszeli żadnych niepokojących odgłosów: czy to libacji, czy kłótni. Jednak musiało stać się coś, przez co Karol wizyty znajomych nie przeżył. Zginął w następstwie upadku z drugiego piętra, z kuchennego okna (doznał rozległych urazów wielonarządowych oraz czaszki - przyp. aut.).

Kilka wersji na jedną śmierć

Według konkubenta Małgorzaty, to ona miała się przyznać do wypchnięcia mężczyzny. Twierdził, że cała się trzęsąc powiedziała: "Wypchłam go w nerwach. Chciałam go złapać, ale mi się wyślizgnął". Potem zamknęła okno. Zebrali swoje rzeczy i zeszli na parter, pod dwójkę, do innych znajomych.

- To wszystko kłamstwo. W tych zeznaniach prawdziwe jest tylko moje imię i nazwisko - mówiła oskarżona. - Siedzę w więzieniu i stale się zastanawiam, czemu mnie tak obciążył.

Kobieta do końca procesu utrzymywała, że jest niewinna.

Więcej na ten temat w „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 13 maja 2024 r.

 

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@xd GMX
2024-05-10 20:23:08
Przecież osobniki w togach na kaszubskiej sa umoczeni tworzą w Szczecinie układ powiązany z kryciem i handlarzami konopi-to oni są mózgami układu jaki działa od lat 90 w patologicznym Szczecinie więcej o układach na kaszubskiej i na platformie X zawsze gorące tematy spod lady...... GMX-Vx
Stary zgred
2024-05-10 19:19:42
Mój znajomy mawiał: "Pamiętajcie że każdy dobry uczynek będzie ukarany". Skąd nieżyjący już facet mówiąc to 40 lat temu wiedział że tak będzie.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA