Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Co z tą „Dziką Ostoją"?

Data publikacji: 18 października 2017 r. 12:04
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:53
Co z tą „Dziką Ostoją"?
Główne filary Fundacji na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja", czyli (od lewej) Michał Kudawski i Marzena Białowolska. Fot. Fundacja DZIKA OSTOJA/Łukasz SZEŁEMEJ  

W tegorocznym głosowaniu Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego zdobył najwięcej, bo blisko 4 tysiące głosów, spośród wszystkich tzw. projektów dzielnicowych. Mowa o ośrodku rehabilitacyjnym dla dzikich zwierząt, jaki ma powstać w Wielgowie na gruncie dzierżawionym od miasta przez Fundację na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja". Jego realizacja powinna nastąpić jeszcze w tym roku, ale to było nazbyt optymistyczne - jak się okazuje - nierealne założenie. Dlaczego?

W najbliższy czwartek (19 października) w siedzibie Zakładu Usług Komunalnych odbędzie się kolejne z cyklu spotkań poświęcone realizacji tej inwestycji, a w którym uczestniczyć będą autorzy głosowanego w ramach SBO projektu nr 46 wraz z urzędnikami. Jest szansa, że okaże się ostatnim przed ogłoszeniem przetargu dla wyłonienia wykonawcy dokumentacji projektowej.

- Właściwie wszystko już mamy uzgodnione. Wiemy dokładnie jak będzie funkcjonował przyszły ośrodek. W jakiej części naszego terenu powinien stanąć dany budynek i jakie funkcje będzie spełniał. Gdzie znajdzie się azyl dla tzw. stałych rezydentów, woliery rehabilitacyjne, miejsce nauki o lasach, a gdzie pomieszczenie, w którym będą się odbywały prelekcje dla szkół, w tym specjalnych grup, jak z zespołem Downa, ociemniałych, dzieci autystycznych i innych niepełnosprawnych - komentuje Marzena Białowolska, prezeska Fundacji „Dzika Ostoja", pod której szyldem powstaje ośrodek i jaka będzie odpowiadała za jego eksploatację. - Inwestycja mogłaby przejść z fazy koncepcyjnej do realizacji szybciej, gdyby od początku było jasne, że na teren przyszłego ośrodka nie są podciągnięte wszystkie media. O czym wcześniej nas zapewniali urzędnicy. Okazało się, że nie ma wody. Trzeba było budować wodociąg, sieć pociągnąć kilkaset metrów od głównej drogi. Inna czasochłonna sprawa to spełnienie wszelkich wymogów technicznych, czyli dokumentacji zaświadczającej, że nasza placówka nie będzie negatywnie oddziaływała na środowisko. Co może się wydawać dość dziwne w konfrontacji z profilem działalności ośrodka, a jednak okazało się konieczne dla realizacji całej inwestycji.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 18 października 2017 r.

Arleta NALEWAJKO

Na zdjęciu: Główne filary Fundacji na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja", czyli (od lewej) Michał Kudawski i Marzena Białowolska.

Fot. Fundacja DZIKA OSTOJA/Łukasz SZEŁEMEJ

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ludzie!
2017-10-18 20:05:29
Oprócz wodociągów to w ogóle na wioskach ciągnijcie bo na razie z tym słabo i pokuta duża.
Icek
2017-10-18 15:13:26
Pogadajcie z Rychem, on wie jak troszczyć się o zwierzaki.
Ludzie!
2017-10-18 14:26:22
Za kilka lat to pewnie Hilton ze SPA dla dzików powstanie, a powinno wystarczyć flinta i paczka naboi. Przestańcie ulegać lewackiej modzie na personifikowanie zwierząt, bo ostatecznie lewactwo sprowadzi was do poziomu zwierząt na wasz koszt. Wodociągi ciągnijcie ludziom na wioskach, bo wiele wciąż ich nie ma a nie na środek łąki.
M.Dem.
2017-10-18 13:39:08
Moze jednak bedzie nas stac na odrobine wiecej dla zycia zwierzat, na rozwiazanie problemu bezdomnosci ludzi? Wnikliwiej analizujac problem inwestycji z gory narzuconych. Chocby problemowi celowosci i kosztow EURO -PARK MIELEC.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA