To miała być - jak twierdził Czytelnik - likwidacja „w pień" siedliska setek ptaków. Zdaniem komisji ekspertów, która odwiedziła wskazany teren przy ul. Modrej, gniazdo było jedno i przetrwało. Inna rzecz, że na jedynej brzozie, jaka przeżyła pogrom drzew na owej narożnej parceli przy ul. Modrej w Szczecinie.
We wtorek (28 marca) pan Krzysztof do wszystkich miejskich decydentów oraz mediów rozesłał alarmowy sygnał o niszczonych drzewach i ptasich gniazdach. Na załączonym filmiku wprawdzie tego widać nie było, ale w tle - faktycznie - słychać było odgłos ćwierkających wróbli.
W sprawie wystąpiliśmy do szczecińskiej straży miejskiej. Na na miejsce wizji lokalnej zaprosiła inspektorów z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Co stwierdzili?
- Właściciel działki wyciął 60 drzew. Na żadnym nie było ptasiego gniazda. Dzień przed naszą wizytą wycinał jedynie krzewy oraz róże. Drzewa ze swego terenu usunął jeszcze przed 1 marca. Wszystko więc odbyło się z poszanowaniem prawa, ustawy o ochronie przyrody oraz ptasich lęgów - relacjonuje insp. Joanna Wojtach, rzecznik szczecińskiej straży miejskiej.
Skąd odgłos ptaków na nagraniu?
- Posuszem ściętych drzew zainteresowały się wróble. Inspektorzy RDOŚ nakazali szybkie uprzątnięcie terenu, aby ptaki nie zagnieździły się w konarach ściętych drzew - dopowiada insp. Joanna Wojtach. ©℗
(an)
Na zdjęciu: Była porośnięta drzewami parcela - teraz stoi na niej jedna brzoza. Pejzaż ul. Modrej w tym miejscu - jak widać - się zmienił. Zgodnie z prawem - jak przekonuje straż miejska i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie.
Fot. Marek KLASA