"Czarny piątek" w Szczecinie [GALERIA, FILM]

 

"Nie zadzieraj z Polką wściekłą, bo ci zrobi w kraju piekło", "Hipokryci, fanatycy, poczujecie gniew ulicy", "Bójcie się, patrzymy wam na ręce" - skandował w piątek po południu tłum na placu Solidarności w Szczecinie. To kolejne zgromadzenie i wystąpienie osób sprzeciwiających się zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Na szczeciński happening, wspierający piątkową manifestację w Warszawie, przyszło około tysiąca kobiet i mężczyzn.

Piątkowe protesty to reakcja przeciwko ustawie "Zatrzymaj aborcję", którą zajmuje się Sejm. Nowe prawo ma zdelegalizować przerywanie ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu.

- Tysiące ludzi pojechało do Warszawy, żeby wziąć udział w największym proteście sprzeciwu wobec zaostrzenia ustawy aborcyjnej - mówiła Katarzyna Kotula z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Gryfice. - Spotykamy się po ponad dwóch latach i jesteśmy w sytuacji, w której partia rządząca i stojący za nią, obok, a może już przed nią Kościół, próbują zmusić Polki do rodzenia płodów skazanych na śmierć. Przez ostatni rok serwowano nam kampanię kłamstw i manipulacji.

- To początek naszej mobilizacji, to co będzie ważne, będzie na następnych posiedzeniach sejmowych - zapowiadała Bogna Czałczyńska z Kongresu Kobiet. - To, że dzisiaj tutaj jesteśmy, świadczy, że w Polsce dokonała się naprawdę duża zmiana, mentalna, w nas samych, zmiana postaw. Nieustająco za każdym razem dziękuję Jarosławowi Kaczyńskiemu, że wywołał w Polsce taką obywatelską falę, jakiej jeszcze w ruchu kobiecym nie było. 85 procent społeczeństwa nie chce zaostrzenia ustawy, która obowiązuje. Wręcz przeciwnie, w ciągu roku poziom osób, które chcą liberalizacji przepisów, wzrósł o 30 procent. Możemy dzisiaj świętować, bo po raz drugi Czarny Protest pogonił inny czarny kolor i w parlamencie zastopowaliśmy procedowanie tego barbarzyńskiego prawa. To jest nasz sukces. Na moment udało nam się powstrzymać religijnych fanatyków i parlamentarnych hipokrytów.

Podczas szczecińskiej demonstracji podkreślano, że "Zatrzymać aborcję" to projekt skazujący Polki na cierpienie, odbierający im prawo wyboru w sytuacji, gdy kobieta wie, że płód jest ciężko uszkodzony. Uczestniczki happeningu mówiły o "drodze krzyżowej polskich kobiet" - m.in. trudnym dostępie do antykoncepcji, do in vitro, o braku edukacji seksualnej w szkole, problemie pedofilii w kościele, próbie skazania na nielegalne podziemie aborcyjne.

- Miałam na rękach dzieci z wadami wrodzonymi i widziałam cierpienie kobiet, które te dzieci urodziły - mówiła do zebranych doświadczona położna. - To jest ból, którego nie wyrażą żadne słowa. Gdy rodzisz dziecko z wadami i ono umiera zaraz po urodzeniu, lub gdy rodzisz dziecko martwe. Czy przerwać ciążę czy urodzić, to jest bardzo trudny wybór dla kobiety. Ale ten wybór powinna mieć.

Szczecinianie, którzy przyszli na manifestację, przyznawali, że wierzą w siłę ulicy w tej sprawie.

- Jestem tu, bo nie zgadzam się, by procedowano tę ustawę - mówi pani Krystyna. - Nie godzę się na takie zmiany w prawie. Nie jest nas tu dzisiaj bardzo wielu jak na 400-tysięczne miasto, ale nie to jest ważne. Ważne, że ludzie głośno się temu przeciwstawiają.

Szczeciński Czarny Piątek został zorganizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet Gryfino, Dziewuchy Dziewuchom Szczecin oraz środowisko Kongresu Kobiet we współpracy z różnymi organizacjami wspierającymi.

Tekst i film. Anna Gniazdowska

Fot. Marta Teszner