Koszalin po raz dwunasty rozpoczął procedurę budżetu obywatelskiego. Projekty można zgłaszać do końca kwietnia. W tym roku miasto przeznaczyło na program 4,4 mln zł, czyli najwięcej z dotychczasowych edycji.
O projektach realizowanych w ramach budżetów obywatelskich są różne opinie. Jedni się z nich cieszą, inni wskazują na kiepskie pomysły i szybką dewastację zrealizowanych inwestycji. Przeciwnicy ubiegającego się o reelekcję prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego pokazują konkretne przykłady.
Powstały w 2017 roku park doświadczeń był pomysłem uczniów Zespołu Szkół nr 1. Park powstał, brawa były, a teraz nikt nie chce spoglądać w jego kierunku. No może poza chuliganami, którzy go zdewastowali. Urządzenia zostały rozkradzione. Powodem zapewne takiego stanu rzeczy jest brak monitoringu tego atrakcyjnego z założenia miejsca, jak również brak gospodarza, który mógłby na bieżąco reagować na pojawiające się uszkodzenia.
Wiele do życzenia pozostawia także pole do minigolfa zlokalizowane w obrębie miejsca wypoczynkowego, jakim jest Wodna Dolina. Pole stało się ulubionym miejscem dzików. Dziś korzystać z niego w zasadzie się nie da. Dwie ogólnodostępne tężnie solankowe, o których głośno było w ubiegłym roku, w ogóle nie powstały. Ponoć koszt ich budowy został niedoszacowany. To dziwne, bo projekt złożyły osoby związane z firmami zajmującymi się takimi właśnie konstrukcjami. Oświetlenie przejścia dla pieszych przy Szkole Podstawowej nr 5 także nie działa. Lampki wpuszczone w nawierzchnię ul. Franciszkańskiej działają tylko z jednej strony owego przejścia, i to w sposób „rachityczny”. Innych bubli powstałych za pieniądze z budżetu obywatelskiego jest w Koszalinie więcej. ©℗
(pw)