Nawet w starej części Cmentarza Centralnego można natrafić na dzikie gruzowiska. Czyli miejsca, w których kamieniarze - bezmyślnie idąc na łatwiznę - pozbywają się elementów demontowanych lub zniszczonych nagrobków. Porzucając je w miejscach osłoniętych krzewami.
Co dokładnie ilustrują zdjęcia, nadesłane do redakcji przez Czytelniczkę.
- Na obrzeżu jednej z kwater w rejonie ul. Mieszka I zobaczyłam porzucone elementy nagrobka oraz gruz budowlany. To fatalny przykład ekowandalizmu. Dokonanego z premedytacją oraz w wyjątkowo bezczelny sposób, bo opodal tablicy ostrzegającej: „zakaz składowania śmieci" - mówi Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). - Mam nadzieję, że cmentarna administracja nie pobłaża temu procederowi. Tylko będzie ścigać sprawców, którzy tak bezmyślnie niszczą naszą zabytkową nekropolię.
To zadanie nie tyle administracji, co firmy zajmującej się ochroną Cmentarza Centralnego. Jednak przede wszystkim odpowiedzialności samych firm kamieniarskich. Widać, nadal nie jest z tym najlepiej, skoro wciąż w „parku umarłych" pojawiają się szpetne dzikie gruzowiska.
(an)