Sobota była drugim dniem Festiwalu Komandosa jaki odbywa się po raz osiemnasty w Dziwnowie.
Impreza związana jest z historią Pierwszego Batalionu Szturmowego, który przez 22 lata stacjonował w tej miejscowości. Jednostka powstała w 1956 roku i na początku bazowała w Kołobrzegu, a potem przeniesiono ją w okolice Krakowa. Od 1964 r. batalion stacjonował właśnie w Dziwnowie, a w 1986 r. dyslokowano go do Lublińca, gdzie otrzymał nazwę Pierwszego Pułku Specjalnego Komandosów. Jednostka istnieje tam do dziś i bierze udział w wielu zagranicznych misjach naszego wojska. Właśnie komandosi z tej miejscowości byli głównymi bohaterami sobotniego dnia.
Tłumy wczasowiczów zgromadziły się nad brzegiem Dziwny, oczekując na pokazy skoków spadochronowych. Tuż przed rozpoczęciem skoków runął potężny deszcz, ale nikogo to nie odstraszyło, by ujrzeć w akcji komandosów. Na sam początek grupy komandosów zaatakowały przeciwnika stojącego na brzegu rzeki. Cztery szybkie łodzie z komandosami nadpłynęły od strony mostu zwodzonego i ogniem z karabinów maszynowych ostrzelały nieprzyjaciela. Było to bardzo widowiskowe, mimo lejącego deszczu. Potem na niebie pojawił się helikopter, z którego - z wysokości ok. tysiąca metrów - wyskoczyło 11 skoczków. Wielu z nich, mimo wietrznej pogody i deszczu, wylądowało blisko wyznaczonego celu.
Na terenie festynu można obejrzeć uzbrojenie i mundury komandosów, są szpiegowskie drony, haubice i moździerze na podwoziu Rosomaków i wiele innych atrakcji. Są oczywiście kramy z wojskowymi mundurami, atrapy broni, strzelnice sportowe i wiele innych atrakcji, w tym tradycyjny występ dudziarzy. W niedzielę ostatnio dzień imprezy.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI