Na razie miasto nie planuje zamontowania na stałe na Łasztowni tuż przy Odrze diabelskiego młyna. Bo tylko sprzedaż 60-65 tysięcy biletów rocznie zapewniałaby utrzymanie takiego obiektu. Ale jest otwarte na propozycje prywatnego podmiotu, który podjąłby się takiego przedsięwzięcia.
Pomysł zainstalowania na Łasztowni na stałe diabelskiego młyna zgłosił kilka dni temu radny miejski PiS Robert Stankiewicz.
- Byłby wyposażony w gondole widokowe. Podobną atrakcję ma np. Londyn - nad Tamizą, czyli tzw. London Eye, nazywane także millenijnym kołem, oraz Gdańsk, gdzie stoi nad Motławą - mówił radny.
Okazuje się, że miasto już rozważało taki pomysł. Ale jest on zbyt kosztowny.
- Zakup używanego koła młyńskiego w dobrym stanie technicznym szacowany jest na 4,5 mln euro, tj. 20 mln zł netto. Przy kredycie na 20 lat szacunkowy koszt zakupu wynosi minimum 1,3 mln zł netto rocznie. Do tego należy doliczyć koszty obsługi na poziomie około 30 tys. zł miesięcznie oraz utrzymania sprzętu na poziomie ok. 10 tys. zł miesięcznie, a także koszty mediów na poziomie kolejnych 20 tys. zł miesięcznie. Podsumowując roczny koszt funkcjonowania to około 2 mln zł netto. Jednostkowy bilet wstępu na koło podczas wydarzeń miejskich wynosi 40 zł brutto. Zatem sprzedaż 60-65 tysięcy biletów rocznie zapewniłaby utrzymanie. Bez uwzględniania remontów, opłat gwarancyjnych etc. - wylicza Daniel Wacinkiewicz, wiceprezydent Szczecina.
Dodaje, że biorąc pod uwagę m.in trwające i zaplanowane liczne inwestycje, które wymagają znacznych nakładów finansowych, miasto nie jest w stanie zobowiązać się do zakupu koła młyńskiego.
- Jednakże spółka Żegluga Szczecińska Turystyka i Wydarzenia chętnie podejmie współpracę - wynajem terenu, współpraca promocyjna z podmiotem, który byłby zainteresowany takim przedsięwzięciem - zapewnia wiceprezydent. ©℗
(dar)