„Potrzebujemy ludzi wrażliwych, kochających zwierzęta, cierpliwych, dysponujących mieszanką dobrej woli i wolnego czasu, a przede wszystkim chętnych do pomocy kotom. Potrzebujemy osób, które wesprą nas w opiece nad naszymi podopiecznymi, kotełkami” – mówi Anna Ptak, prezeska Stowarzyszenia „Zwierzęcy Telefon Zaufania”, zachęcając do kontaktu w sprawie wolontariatu.
Wolontariat to nie tylko poświęcenie, ale też przede wszystkim satysfakcja.
– Oferujemy możliwość czynienia dobra. Obserwowania, jak koty po przejściach znów się otwierają na ludzi. Dajemy szansę zdobycia nowych doświadczeń, umiejętności i wiedzy. Ofertę realnego wpływu na zmianę życia na lepsze przynajmniej kilku kocich istnień. A w towarzystwie naszych podopiecznych zapewniamy… niekończące się mruczenie – przekonuje Anna Ptak, prezeska „Zwierzęcego Telefonu Zaufania”.
Stowarzyszenie ma teraz pod opieką blisko 30 kocich podopiecznych w bezpiecznych tzw. domach tymczasowych. Cztery kolejne – na leczeniu w klinikach. Nie dla nich, a przede wszystkim dla 14. „dzieciaków” z kociarni potrzebni są wolontariusze.
– Głównie chodzi o to, by z nimi być. Na godzinę–dwie, rotacyjnie, na dyżurach. Żeby koty nie zostawały same, a proces ich socjalizacji trwał nieprzerwanie. Bo nasi podopieczni zwykle dopiero otwierają się na ludzki świat. Uczą się zabawek, ścigania wędek, że dłonie są od przytulania, głaskania, dają jedzenie i zapewniają bezpieczeństwo, a nie krzywdzą. Albo też wracają z nieudanych adopcji, jak ostatnio Perełka i Borys, więc po zawiedzionym zaufaniu znów trzeba im przywrócić wiarę w ludzi – opowiada prez. Anna Ptak.
Wolontariat w kociarni przypomina pracę jak marzenie. Choć to też proza życia ze sprzątaniem, oczyszczaniem i myciem kuwet, dosypywaniem żwirku, podawaniem jedzenia oraz myciem miseczek, dezynfekcją klatek i transporterków. Nawet z podawaniem leków, choć oczywiście bez wykonywania zastrzyków.
– Kochasz koty? Czy masz swojego mruczka w domu, ale czujesz, że chciałabyś zrobić coś więcej dla innych kotełków w potrzebie? Może nie masz mruczka, ale chciałabyś móc obcować z tymi pięknymi zwierzętami? Jeżeli na te pytania choć raz odpowiedziałaś pozytywnie, to znaczy, że wolontariat w naszym „Zwierzęcym Telefonie Zaufania” jest właśnie dla ciebie – stwierdza Anna Ptak.
I dodaje:
– Wolontariat nie ma ograniczeń wiekowych: czy jesteś starszy, czy młodszy – jesteś tak samo potrzebny naszym kociakom. Poszukujemy osób rzetelnych i solidnych, którym będziemy mogli powierzyć ich życie. Rozumiejących, że niektórzy z naszych podopiecznych zostali skrzywdzeni przez ludzi, więc na „kici kici” nie podbiegną z uniesionym ogonem i głośnym miau. Osób, które wiedzą, że na zaufanie kota trzeba sobie zasłużyć.
Zainteresowani podjęciem wolontariatu w Stowarzyszeniu „Zwierzęcy Telefon Zaufania” są proszeni o kontakt: za pośrednictwem strony FB i Messengera, albo też telefoniczny z prez. Anną Ptak pod numerem 668 251 139.
A. NALEWAJKO
Na zdjęciu: Perełka - jedna z podopiecznych potrzebujących wsparcia i - w przyszłości - kochającego domu.
Fot. Zwierzęcy Telefon Zaufania