A ja proponuje przyjrzeć się również inspekcji budowlanej. Odbierają takie fuszerki na koniec prac i nic ich nie obchodzi.

Widocznie natura tak chciała, żeby w tym miejscu woda się zbierała 😄

Jak to mówią- wszystko zgodnie z projektem

"Mój jest ten kawałek podłogi Nie mówcie mi więc, co mam robić! " Piękny tekst wciąż aktualny

Nie pierwsza to i nie ostatnia fuszerka. Na Zawadzkiego koło ryneczku też basen. Teren prywatny S.M.Ster, która to ma gdzieś mimo uwag radnych. Grunt że za biurkami sucho.

To są te zaginione "ludyczne strumyki" z pobliskiej alei betonowej. Po prostu zmieniły koryto i się rozlały.

brak nadzoru inwestorskiego czyli MIASTA !

Zawsze mnie to dziwiło, że po jakichkolwiek remontach ulic i chodników nikt nie robi inspekcji w tym miejscu po deszczu. Bardzo łatwo wyłapać co jest do poprawy lub na co najbardziej zwracać uwagę przy następnych pracach. Ale po co to robić, prawda? Leży? Leży! Kasa do kieszeni i nara, frajerzy! Dopiero jak ktoś rozpęta piekiełko w urzędzie lub w mediach, to może łaskawie, ewentualnie, ktoś, gdzieś, kiedyś, coś... Ale też przeważnie znów byle jak, bo to kosmiczne technologie...

Wykonawca pieje z zachwytu .Będzie nowe zlecenie , trzeba będzie wszystko rozkopać , ziistalować odwodnienia liniowe i ułożyć chodnik od nowa . A to oznacza jedno to kolejna dodatkowa kasa do podziału , a potem zmiany , przeróbki i tak kasa płynie

Chyba chodniki buduje się tak aby miały kąty czyli możliwość odpływu. Czyli to jest fuszerka. A winnych brak.

Wiatr nie wywiał? Na klej tam są czy jak? Wiało porządnie od jesieni kilka razy a te liście jak zaklęte... Woda tam musi być nieustannie... Fajnie że miasto dba o czystość...

Jest to miejski czasowy podręczny zbiornik retencyjny wody w przestrzeni miejskiej w związku z postępującym ociepleniem klimatu. To wygląda na inicjatywę zielonych ale że jeszcze nie nic o tym nie powiedzieli mieszkańcom w jakieś konferencji?

Przecież to się skrapla para wodna tak jak w amfiteatrze

przecież takich jest pełno. Po co robić larum.

Cytuję "Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa". Spokojnie ludzie, nie panikujcie, tyle to wytrzymamy;)

O co chodzi? Widocznie tak miało być, skoro tak jest i miasto zaakceptowało taki remont.