Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Dni Morza. Najważniejsze – zobaczyć Juana [GALERIA]

Data publikacji: 15 czerwca 2019 r. 17:01
Ostatnia aktualizacja: 04 listopada 2020 r. 22:46
Dni Morza. Najważniejsze – zobaczyć Juana
 

Tłumnie odwiedzana Łasztownia i zdecydowanie mniej ludzi na Wałach Chrobrego. Sobota to drugi dzień szczecińskich Dni Morza. Wśród wielu atrakcji największą popularnością cieszą się rejsy oldtimerami, potężny diabelski młyn i hiszpański żaglowiec.

Na jarmarku i straganach po obu stronach Odry można kupić pamiątki i oczywiście smakołyki - lody, lemoniady, pączki, frytki, hot dogi, zapiekanki, szaszłyki. Mnóstwo amatorów ma zabawa w wesołym miasteczku, kolejka ustawia się po bilety na Wheel of Szczecin - największy diabelski młyn w Polsce, który stoi na Łasztowni (wejście dla osoby dorosłej 30 zł). Ludzie się przechadzają, zwiedzają żaglowce, odpoczywają w tawernach, albo na trawce, szukają ochłody w upale.

- Nie wiemy, gdzie jest wasze cacko Juan Sebastian de Elcano - mówiły zdezorientowane turystki Irena i Marietta, które przyjechały na Dni Morza z Warszawy i ze Śląska. - Przyszłyśmy specjalnie, żeby go znaleźć. Miasto nam się bardzo podoba, sama impreza też. Nie przewidziałyśmy tylko, że będzie tak gorąco. Dotąd skorzystałyśmy z rozrywki spacerowo-gastronomicznej, szykujemy się oczywiście także na wieczór. Ale najważniejsze zobaczyć Juana.

Przy stoliku w jednym z punktów gastronomicznych odpoczywają dwie rodziny.

- Ceny trochę za duże, szczególnie wody - mała buteleczka 6 złotych, tyle co piwo - komentują. - Przy takim upale i w takim miejscu powinny być punkty z bezpłatna wodą. Atrakcje i alkohol to zupełnie co innego. No i wielka szkoda, że przy Wałach nie cumują piękne żaglowce, jak co roku.

Kiedy rodzina pani Katarzyny Dębowskiej zwiedzała żaglowce przy Łasztowni, ona z brzegu robiła im zdjęcia na pamiątkę.
- Jest dobrze, impreza nam się podoba, dziecko skorzystało z kilku atrakcji - mówi. - Na Dniach Morza jesteśmy co roku. Ceny są różne, mąż trochę narzeka, że piwo drogie.

- Wrażenia bardzo miłe, pogoda piękna, szkoda tylko, że tak daleko stoją żaglowce, a nie jak zawsze przy Wałach Chrobrego - mówią siostry, panie Monika i Ela. - Tu sama ich ekspozycja nie jest ciekawa, Łasztownia nie jest jeszcze na to gotowa. Tam wszystko się lepiej prezentowało. Ale ogólnie jest super. Mogłoby się tu coś dziać nad Odra przynajmniej raz w miesiącu.

W męczącym upale na zwiedzanie hiszpańskiego żaglowca, stojącego przy nabrzeżu Bułgarskim na końcu Łasztowni, czekała długa kolejka chętnych.

- Z zewnątrz wygląda imponująco, teraz zobaczymy, jak jest w środku - mówiła para seniorów z Kołobrzegu, która na pokład wchodziła pierwsza. - A sama impreza fajna, jest co oglądać.

W sobotę jeszcze w programie Dni Morza koncert Cleo oraz uczestników programów The Voice of Poland iThe Voice Kids. A o godz. 23 pokaz sztucznych ogni.

Tekst i fot. Anna Gniazdowska

***

Zobacz program imprezy

Zobacz: Dni Morza. Zamykanie ulic i zmiany w komunikacji miejskiej

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

matros
2019-06-16 10:38:16
Tych morskich klimatów jakoś nie widać. Co prawda nie dojechał góral z oscypkami...hej ! ale Dni Morza to tylko nazwa, opakowanie. Takie "pływające ogrody" urzędniczy wymysł. Stoją żaglowce na Łasztowni i nic poza tym, żadnych morskich klimatów. Drożyzna i tandeta.
Jarun
2019-06-15 23:48:43
Coraz bardziej drogo i atmosfera z odpustu w Piaskach. "Kolorowe jarmarki, blaszane zegarki, drewniane koguciki, baloniki...". A poza tym łomot wyjców uważających się za muzyków. Nie możecie zrozumieć, że jest za głośno!?
Może dlatego, że nikt nie widział
2019-06-15 22:31:21
O czym można też przekonać się na załączonych obrazkach.
jak w '45
2019-06-15 21:57:45
jakoś nikt tu nie wspomina o tumanach kurzu i piachu.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA