Wielkim zagrożeniem, jakie stoi przed Unią Europejską, jest możliwość powrotu koncertu mocarstw - powiedział prezydent RP Andrzej Duda podczas swojej wizyty w Szczecinie. Polityk otworzył II Ogólnopolski Kongres Europeistyki na Uniwersytecie Szczecińskim.
Swój wywód rozpoczął od roku 1918.
- W 1918 roku zakończył się koncert mocarstw, który trwał przez długie dziesięciolecia i w ówczesnym kształcie był efektem postanowień ponapoleońskiego kongresu wiedeńskiego - mówił. - Dopiero w roku 1918 zapanował porządek oparty na zasadzie samostanowienia narodów. W Europie Środkowej powstał cały szereg nowych podmiotów politycznych, nowych podmiotów państwowych. Na ten moment Polacy czekali cały XIX wiek. Nie wszyscy pogodzili się wtedy z tą zmianą. Ład oparty na sprawiedliwości realizującej się w prawie każdego narodu do samostanowienia szybko spotkał się z reakcją zwolenników systemu, w którym siła decyduje o wszystkim. Symbolem powrotu koncertu mocarstw stał się układ monachijski, gdy na ołtarzu rozgrywki silniejszych poświęcono słabsze państwo, którym była wówczas Czechosłowacja. W 1918 roku ustąpił więc w Europie mocarstwowy porządek, ale nie ustąpiła mocarstwowa polityka i nie ustąpiła mocarstwowa logika. Po dwudziestu latach doprowadziła do największej i najbardziej makabrycznej wojny w dziejach świata.
W konsekwencji tej wojny Polska znalazła się po złej stronie żelaznej kurtyny. Powrót do europejskiej wspólnoty Polska mogła rozpocząć po upadku Związku Radzieckiego. Zwieńczeniem tej drogi był akces do UE w 2004 roku. Jak podkreślił Duda, Polska zawsze stanowiła część Zachodu przez kulturowe korzenie i tylko polityczne problemy nas od Zachodu oddzielały.
- Dziś, blisko sto lat po zmianie europejskiego ładu, zmianie, która przyniosła nam niepodległość, zadaniem Polski w Europie jest obrona porządku opartego na wspólnocie wolnych narodów i równych państw - ocenił polityk. - Nie chodzi o walkę w imię romantycznych ideałów. Chodzi o powrót do rozumowania, którym kierowali się ojcowie założyciele europejskich wspólnot. Historia dobitnie pokazuje, że ilekroć tylko koncert mocarstw wybrzmiewał w Europie, tylekroć przynosiło jej to katastrofalne skkutki. Narody Europy Środkowej pamiętają o tym szczególnie dobrze. Unia taką, jaką znamyz praktyki funkcjonowania, bardzo odbiega od modelu, który po zakończeniu drugiej wojny światowej stał się podstawą procesów integracyjnych. Trzeba powiedzieć otwarcie: istnieje w Europie pokusa przywrócenia systemu opartego na supremacji silniejszych wbrew podstawowym zasadom europejskiej wspólnoty.
Zdaniem prezydenta tę tezę potwierdza pięć zjawisk.
- Pierwsze z nich: polityczna propozycja Europy dwóch prędkości w modelu hierarchicznym - wyliczał. - Praktyczną konsekwencją jej przyjęcia będzie formalne usankcjowanie podziału na podmiotowe i decyzyjne centrum oraz na marginalizowane peryferia. Integracja powinna być jak dobrze skrojony garnitur. Dopasowana do każdego. Nie wszystkim pasuje chodzenie zawsze w modelu slim fit. Ta dwuprędkościowa logika manifestuje się dziś w debacie dotyczącej strefy euro. Drugim zjawiskiem jest powrót do protekcjonizmu w Uniii Europejskiej. W imię realizacji własnego interesu gospodarczego silniejsze państwa są gotowe podważać wartości, które legły u podstaw europejskiej wspólnoty - ideę wspólnego rynku i swobodę przepływu osób. Protekcjonizmowi wobec pracowników towarzyszą populistyczne i fałszywe argumenty skierowane wobec państw naszego regionu. Mówię tu o tak zwanym socjalnym dumpingu stosowanym rzekomo przez kraje naszej części Europy, w tym przez Polskę. Trzecie zjawisko to reakcja na kryzys migracyjny. Rosnące zagrożenie terrorystyczne to obecnie główne żródło niepokoju europejskich społeczeństw. Niestety, dotychczas nie udało się wypracować efektywnych instrumentów zabezpieczenia naszych obywateli przed tym zagrożeniem. Jako prezydent Polski od samego początku mojego urzędowania przekonuję, że rozwiązanie kryzysu leży w działanich humanitarnych i pomocowych u jego rzeczywistych źródeł. Pracujmy wspólnie na rzecz pokoju i powrotu uchodźców do ich ojczyzn! Ci, którzy forsują przymusową relokację uchodźców, stają się pośrednio sojusznikami tych sił, które wypędzą uchodźców z ich domów, bo wypędzają ich po to, aby ich wspólnoty zniknęły z miejsc, w których funkcjonoały przez wieki, jak chrześcijanie w Syrii. Zjawisko czwarte: dążenie do realizacji interesów ekonomicznych z podmiotami zewnętrznymi kosztem bezpieczeństwa mniejszych państw. Tu sztandarowym przykładem jest projekt gazociągu Nord Stream 2. I wreszcie zjawisko piąte: tendencja do kumulacji władzy przez instytucje wspólnotowe wbrew porządkowi usankcjonowanemu prawem traktatowym. Przykładów nie musimy szukać daleko. Są nimi choćby działania Komisji Europejskiej w sprawie rzekomego zagrożenia praworządności w Polsce, których podstawy prawne budzą poważne wątpliwości. Siła integracji tkwi w tym, że jest ona każdego dnia potwierdzana przez wolę europejskich narodów i europejskich państw. Bez tych korzeni bujny ogród Unii Europejskiej szybko uschnie i szybko stanie się pustynią.
Joachim Brudziński, wicemarszałek Sejmu wywodzący się ze szczecińskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, dodawał, że Polska w Europie była, jest i będzie.
- Ci wszyscy, którzy wygadują niestworzone rzeczy, że ta władza, ten rząd chce Polskę z Unii Europejskiej wyprowadzić, wpisują się w bieżący spór, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą - mówił. - Jest dla nas oczywiste - mówię to w imieniu mojego środowiska politycznego - że nasza obecność w Unii Europejskiej jest rzeczą konieczną.©℗
Alan Sasinowski
Fot. Ryszard PAKIESER