W czwartek (1 lutego) rano tylko dwa centymetry brakowało do osiągnięcia stanu alarmowego na wodowskazie w Goleniowie. Gdyby w Inie kilka lat temu nie zostało pogłębione dno o prawie 1 metr, to mielibyśmy już zalaną dużą część miasta.
W Goleniowie Ina póki co nie wystąpiła z brzegów, ale za miastem zalane są prawie wszystkie użytki zielone leżące w dolinie rzeki. Zalane są też piwnice domów położonych w rejonie rzeki. W tym przypadku powodem nie jest jednak Ina, ale znaczne opady deszczu, które wpłynęły na podniesienie poziomu wód gruntowych. Podniósł się też dość znacznie poziom wody w kanałach podstawowych, które wpadają do Iny w Goleniowie. Chodzi o Wiśniówkę, Strugę Goleniowską i Strugę Maszewską.
Wysoka woda zalewa ogródki działkowe położone przy ulicy Bohaterów Warszawy, a powodem tego jest zbyt mała średnica przepustów na Strudze Goleniowskiej. Po letniej powodzi na działkach pracowała specjalna komisja powołana przez burmistrza Goleniowa. Spisano protokół, ustalono przyczyny podtopień, ale na tym się skończyło. Nie przebudowano przepustu na większy, w efekcie, gdy wystąpią większe opady deszczu, woda znowu zalewa działki.
Tekst i fot. (hz)