Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Dzieci nie przyszły

Data publikacji: 14 maja 2016 r. 23:57
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:54
Dzieci nie przyszły
 

Czy to próba przedłużenia trwania procesu? Choć na to wygląda, to jednak nie wiadomo, czy świadkowie zostali powiadomieni o piątkowej rozprawie - nie odebrali bowiem pocztowych wezwań. W konsekwencji nie odbyła się kolejna rozprawa procesu szczecińskiego anestezjologa.

Przypomnijmy, że lekarz Wiesław S. podarował swojej żonie wszystkie oszczędności: trzy samochody, dwie nieruchomości oraz wkład budowlany w spółdzielni mieszkaniowej (wszystko warte około 700 tys. zł). Poza tym zobowiązał się do płacenia jej miesięcznych alimentów w wysokości 19,5 tys. zł. To sprawiło, że pomimo nakazu sądowego nie jest w stanie zapłacić odszkodowania i zadośćuczynienia swojej byłej pacjentce. Nie może też wypłacać jej renty.

Oskarżyciel publiczny uznał jednak działania anestezjologa za niezgodne z prawem. Prokurator jest zdania, że mężczyzna wyzbył się majątku celowo - chce w ten sposób uniknąć uiszczenia pacjentce należności.

Dlaczego ma jej płacić? Bo w 2006 r. podczas operacji powiększenia piersi Katarzynie K. popełnił błąd w sztuce lekarskiej. Kobieta po zabiegu zapadła w śpiączkę. 30-letnia wówczas pacjentka nie wybudziła się do dziś.

Ojciec Katarzyny K. oddał sprawę do sądu. Wygrał wszystkie procesy (wyroki są prawomocne). Sąd uznał, że podczas operacji anestezjolog popełnił błąd. W konsekwencji lekarz miał zapłacić bliskim pokrzywdzonej odszkodowanie i zadośćuczynienie w wysokości 500 tys. zł i wypłacać rentę: 5 tys. zł miesięcznie. Oprócz tego został skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

Jak twierdzą opiekunowie chorej, lekarz nie wywiązał się ze zobowiązań - ponoć przekazał im zaledwie 121 zł. Dlatego sprawa ponownie wróciła do sądu. Tym razem lekarz odpowiada za tzw. uszczuplenie zaspokojenia roszczeń wierzyciela. Na sali rozpraw zasiada z żoną, bo prokurator uznał, że działała wspólnie i w porozumieniu z mężem.

Na ostatnią, piątkową rozprawę wezwano jako świadków dzieci oskarżonych (studiują poza Szczecinem). Nie przyszły. Sąd nie otrzymał potwierdzenia, że odebrały wezwania. Nie można więc uznać, że nie stawiły się celowo, choć na poprzedniej rozprawie sędzia poprosiła rodziców o poinformowanie ich o terminie wokandy. Sprawa z powodu nieobecności świadków została odroczona.

Wiesławowi S. i jego żonie grozi nawet 5 lat więzienia. Małżonkowie muszą się też liczyć z tym, że będą zobowiązani do zapłacenia grzywny i naprawienia szkody, która (po doliczeniu odsetek) urosła już do 1,6 mln zł.

Leszek Wójcik

Fot. R.STACHNIK (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Czytelniczka,
2016-05-15 22:40:30
Wyglada na to ze: menewrow... machlojek... i kombinacji... c.d. trwa !!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA