Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Dziel się i częstuj!

Data publikacji: 05 marca 2017 r. 09:40
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:30
Dziel się i częstuj!
 

W Szczecinie przy ul. Kordeckiego od poniedziałku (27 lutego) działa Jadłodzielnia. To miejsce, gdzie można przynieść żywność i podzielić się z innymi, albo zabrać ją do domu. Chętnych jest coraz więcej.

Na pomysł utworzenia w naszym mieście Jadłodzieli wpadła miesiąc temu grupa znajomych, oglądając film z takiego miejsca w Toruniu. Idea porwała ich do działania.

- Zaczęliśmy od szukania lokalu i baliśmy się, że to będzie najtrudniejsze, myśleliśmy nawet, żeby skończy się postawieniem jakiegoś namiotu - mówi pani Beata. - Ale wszystko okazało się prostsze niż myśleliśmy. Spółka kupiecka użyczyła nam pawilonu, i to za darmo. Mamy o niego tylko dbać.

Jadłodzielnia czynna jest trzy razy w tygodniu: we wtorki, czwartki i soboty. Można tu przynosić każdą trwałą żywność w opakowaniach, z ważnym terminem przydatności do spożycia. Nie jest przyjmowane surowe mięso, alkohol oraz produkty zawierające surowe jaja. Ekipa Jadłodzielni nawiązała współpracę z piekarnią i cukiernią, które dzielą się wypiekami. Chleb, bułki czy drożdżówki zawsze mają wzięcie. A jeśli coś zostanie, na pewno się nie zmarnuje. Są odbiorcy, którzy pieczywo zabierają dla zwierząt, na przykład do stadniny koni. Drożdżówki będą trafiać do świetlicy, do dzieci.

- Bo właśnie taka jest idea tego miejsca, pomóc i nie marnować - mówią wolontariusze Jadłodzielni.

Pierwszego dnia wolontariusze musieli wyjść na zewnątrz, żeby zachęcić do odwiedzin. Teraz ludzie przychodzą sami. Jedni przynoszą to, co im zostało, inni biorą, czego potrzebują. A to nie tylko żywność. W pawilonie wygospodarowano przestrzeń, by wywiesić ubrania dla potrzebujących. Kto chce, korzysta.

Jedną z osób, które urzekła ta idea, jest Katarzyna Szypowska, studentka. Podarowała rzeczy, którymi mogła się podzielić.

- O Jadłodzielni dowiedziałam się z Facebooka - opowiada. - Na pewno warto promować i wspierać takie przedsięwzięcia. Przyniosłam kilka ciuszków, w których już nie chodzę, poza tym mam ryż i owoce. Będę tu co jakiś czas zaglądać. 

W tym samym czasie z produktów Jadłodzielni skorzystał 70-letni pan Leszek.

- Zauważyłem, że otwarto coś nowego i wszedłem - mówi. - Okazało się, że można wziąć chleb i coś dla pieska dostałem. Bardzo dobra sprawa. Emerytura mała, żyje się marnie, ale umierać szkoda.

Jadłodzielnia dopiero zaczyna działać, silna podstawa to pełen pozytywnych emocji zespół (z nami spotkali się Beata, Przemek, Piotr, Joanna i Maria). Ale przyda się wsparcie.

- Poszukujemy osób do współpracy - mówią. - Opiekunów Jadłodzielni, którzy by mogli poświęcić na to chociaż godzinę tygodniowo, a także ratowników żywności, którzy będą docierać do sklepów i firm, by odbierać produkty. Wszystkich zachęcamy i zapraszamy.

Anna GNIAZDOWSKA

Fot. Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Apel...
2017-04-20 23:45:30
Do Ludzi oczekujacych Pomocy... nie czekajcie tylko na gotowe, rowniez Sami na rozne sposoby - POMOZCIE !!
dd
2017-03-05 10:09:42
okoliczni studenci z akademikow na pewno przjyjda :)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA