– W budowaniu prawdziwej ojczyzny i szczerego patriotyzmu trzeba odnaleźć wspólne korzenie, co na ziemiach odzyskanych jest szczególnie trudne, bo musieliśmy zapuszczać je na nowo – mówił Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. W piątek (10 maja) miasto obchodziło Dzień Pioniera.
Uroczystości przed pomnikiem Byliśmy – Jesteśmy – Będziemy, przy którym stanął posterunek honorowy Wojska Polskiego, zgromadziły członków Klubu Pioniera nie tylko z Koszalina, bo też z Kołobrzegu i Darłowa. Nie zabrakło reprezentanta magistratu w Gnieźnie, skąd pochodzili pierwsi powojenni osadnicy. Wśród obecnych byli też m.in. przedstawiciele organizacji kombatanckich i Harcerskiego Klubu Turystyki Pieszej „Sezam”. Był to dzień pełen wspomnień.
10 maja 1945 roku z własnej woli do Koszalina przybyła 500-osobowa grupa osadników. Zjawili się ludzie różnych profesji, np. nauczyciele, rzemieślnicy, budowlańcy, elektrycy, zegarmistrze czy kowale. Każdy dołożył się do odbudowy poniemieckiego miasta. Tak rodziła się jego nowa historia po II wojnie światowej.
- Przybyli tutaj z własnej woli, dla celów organicznych, aby pracować na rzecz polskiego Koszalina – przypomniał Zenon Kasprzyk z koszalińskiego Klubu Pioniera.
Zebrani szybko się nie rozstali, wspólnie obejrzeli program artystyczny w wykonaniu podopiecznych Centrum Kultury 105. ©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: – Nasi przodkowie odnaleźli tutaj swój dom i małą ojczyznę – te słowa padły przed złożeniem wiązanek kwiatów przez delegacje i osoby prywatne pod pomnikiem Byliśmy – Jesteśmy - Będziemy.