Takiej laurki nie spodziewała się prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska. Ktoś wysłał jej e-maila z pogróżkami. Nie chodzi o byle jakie pyskówki, ale o poważne groźby pozbawienia życia.
Przesiąknięty mową nienawiści elektroniczny list prezydent odebrała w poniedziałek. Sprawę bezzwłocznie zgłosiła policji, która stara się ustalić skąd został wysłany. Jak zapewniają w magistracie, incydent nie wpłynie na pracę urzędu, ani na planowane spotkania z mieszkańcami. Mają zostać wprowadzone jednak dodatkowe środki bezpieczeństwa, choć nie mówi się, o jakie konkretnie chodzi. O tym, że zdarzenie miało miejsce, prezydent Mieczkowska poinformowała na swoim facebookowym profilu.
- Dzielę się z Wami tą informacją, gdyż pragnę podkreślić, że ta próba przestraszenia mnie nie będzie miała wpływu na moją pracę, czy też na moją otwartość w kontaktach z Wami. Kocham swoje miasto, Kołobrzeg jest wyjątkowy i jemu oddaję swoje całe serce, dziękuję Wam za codzienne wsparcie, spotkania i dobre rozmowy. Zawiadomiłam policję i złożyłam wniosek o ustalenie oraz ściganie autora wiadomości. Liczę, że szybko trafi przed sąd – czytamy między innymi w poście opublikowanym przez Mieczkowską.
Policja potwierdza, że zawiadomienie w tej sprawie do niej wpłynęło, ale z uwagi na dobro śledztwa nie chce zdradzać szczegółów postępowania. ©℗
(pw)