Do tej pory były widywane głównie na nadmorskich plażach wysp Uznam i Wolin. Tym razem jedna z fok wybrała się z wizytą do Szczecina. Zacumowała na brzegu Odry, przy moście w Podjuchach. Żeby odpocząć. Choć to nie jedyny niecodzienny gość, który w weekend odwiedził gród Gryfa.
Na pierwszego z niecodziennych gości, jeszcze w piątek (12 lipca) zwrócili uwagę wędkarze. O foce wygrzewającej się na trawie opodal mostu im. Andrzeja Krefta zaalarmowali szczecińskie służby, w tym WOPR.
- W celu weryfikacji zgłoszenia zadysponowano jednostkę R-501. Po dotarciu na miejsce i przeszukaniu rejonu, odnaleziono zwierzę: bez żadnych obrażeń. Informację o foce i jej dokładnej lokalizacji przekazano do fokarium na Helu. Specjaliści ocenią jej stan zdrowia i w razie potrzeby podejmą działania - informował WOPR.
Pojawienie się foki w rejonie Szczecina zdarza się rzadko, ale...
- Jednak zdarza. Foki wpływają do Zalewu Szczecińskiego, nawet do tzw. małego i dużego Jeziora Dąbskiego. W tym sezonie mamy pierwszą tego rodzaju wizytę w Szczecinie - mówi Michał Kudawski z Fundacji "Dzika Ostoja". - Trudno powiedzieć, czy to samiec czy samica foki szarej. Zwierzę przebywa w trudno dostępnym miejscu i nie chcemy go niepokoić. Z monitoringu wynika, że osobnik jest w średnim wieku, dobrej kondycji i zdrowy. Dlatego nie ingerujemy. Pozostaje w pieczy i obserwacji lokalnego przedstawiciela WWF.
Bałtycka populacja fok liczy około 600-700 sztuk. Niewielka kolonia występuje na południu Szwecji, większe - w Cieśninach Duńskich. Nie wiadomo, z której do Szczecina w weekend dopłynęła ta foka.
- Przebywa w miejscu na tyle trudno dostępnym, że nic jej nie zagraża. Oby tylko nie zaplątała się w sieci rybackie, jak dwa lata temu równie niecodzienny gość - mors, jaki pojawił się w pobliżu Koszalina. Nie będzie też dobrze, gdy foka popłynie dalej, w górę rzeki. Może to dla niej okazać się zbyt ryzykowne - komentuje Michał Kudawski.
Choć wygląda przyjaźnie, to foka jest drapieżnikiem. I jak każde dzikie zwierzę, nie lubi być niepokojona. Widząc ją, lepiej więc zachować dystans - co najmniej 20-30 metrów. Poza tym przyrodnicy radzą: "Nie hałasuj: unikaj głośnych rozmów, krzyków i nagłych ruchów. Foki mają bardzo czuły słuch i wzrok; Nie używaj lampy błyskowej: błysk lampy może oślepić i zdezorientować fokę; Jeśli jesteś z psem, upewnij się, że jest na smyczy, aby nie przestraszył foki; Nie próbuj jej pomóc na własną rękę: nie polewaj wodą, nie karm jej i nie próbuj jej nakłonić, aby weszła do wody". I najważniejsze: "zgłoś obserwację - kontaktuj się z odpowiednimi służbami, takimi jak Błękitny Patrol WWF Polska (tel. 795 536 009) lub Stacja Morska w Helu (fokarium)".
Jak się okazuje, w weekend nie tylko foka odwiedziła Szczecin. Równie niecodzienny gość wylądował przy katedrze (ul. Wyszyńskiego). Mowa o rarogu, zagrożonym wyginięciem ptaku drapieżnym z rodziny sokołowatych, który zamieszkuje głównie tereny południa Europy. W Polsce bywa widywany regularnie - jednak głównie na opolszczyźnie. Niezwykle rzadko dolatuje aż w Zachodniopomorskie. ©℗
A. NALEWAJKO