- To jest nielegalny zabór Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska - marszałek Olgierd Geblewicz (PO) podtrzymuje swoje zdanie w sprawie zmian w WFOŚ. Sejmik ma teraz jednego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej Funduszu. W praktyce oznacza to, że samorząd województwa traci wpływ na obsadę stanowiska prezesa.
We wtorek radni sejmiku wybrali swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej WFOŚ w Szczecinie (z "automatu" wiceprzewodniczącego). Został nim Mariusz Adamski, dyr. Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim. Zgodnie ze zmianami, które w ogólnopolskim prawodawstwie wprowadził PiS, będzie on jedynym reprezentantem regionu w RN WFOŚ.
Teraz decydujący głos w sprawie obsady większości miejsc w Radzie Nadzorczej zyskała administracja rządowa. Fundusz wciąż jednak pozostał wojewódzką jednostką prawną, dlatego marszałek Geblewicz uważa, że pisowskie zmiany nie są zgodne z konstytucją.
- Z całym szacunkiem do Olgierda Geblewicza, ale nie jest on uprawniony do takich ocen. To leży w gestii Trybunału Konstytucyjnego - skwitował Paweł Mucha, szef klubu radnych PiS.
Prawo i Sprawiedliwość krytykuje także to, że marszałek rozwiązał umowę, którą kilka miesięcy wcześniej podpisał z WFOŚ. Chodziło o przekazanie do Funduszu około 200 mln euro środków z Regionalnego Programu Operacyjnego. WFOŚ miał pośredniczyć w ich przekazywaniu do beneficjentów. Ale marszałek, kiedy pojawiły się informacje, że PiS planuje zmiany, cofnął środki Urzędu Marszałkowskiego.
Czy obecny prezes WFOŚ Jacek Chrzanowski, który jak można przypuszczać straci niedługo posadę w Funduszu, przejdzie do pracy u marszałka?
- Na razie wciąż jest prezesem. Muszę jednak przyznać, że ludzi z takim doświadczeniem nie ma wielu - odpowiedział nam marszałek Geblewicz. ©℗
(masz)
Fot. Ryszard PAKIESER