Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Gałkowski nie wróci

Data publikacji: 29 stycznia 2016 r. 14:02
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:42
Gałkowski nie wróci
Wyrokiem sądu, Jacek Gałkowski nie wróci do Teatru Polskiego Fot. Robert Stachnik  

Jacek Gałkowski nie wróci do Teatru Polskiego - zdecydował w piątek szczeciński Sąd Okręgowy. Były wicedyrektor, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem rozważy złożenie skargi kasacyjnej. 

REKLAMA

Sprawa rozpoczęła się w 2012 roku, kiedy Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego, zwolnił Gałkowskiego w trybie natychmiastowym. Ten zwrócił się do sądu pracy, argumentując, że zatrudniony był na podstawie umowy o pracę, a to zobowiązuje pracodawcę do respektowania przedemerytalnego okresu ochronnego. W 2014 roku pierwsza sprawa zakończyła się wyrokiem, nakazującym teatrowi przyjęcie Gałkowskiego z powrotem. Instytucja złożyła apelację, tłumacząc, iż wicedyrektor został na swoje stanowisko powołany i ochronie nie podlegał. Sąd drugiej instancji zarządził ponowne rozpatrzenie sprawy. Historia się powtórzyła: sąd uznał racje Jacka Gałkowskiego, a teatr znów się odwołał. Wczoraj, sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk zakończyła sprawę: powództwo Gałkowskiego zostało oddalone, a on sam ma zapłacić ponad 6 tys. kosztów sądowych.

W uzasadnieniu, sąd stwierdził, że wbrew wyrokom sądów rejonowych, podstawą zatrudnienia wicedyrektora było powołanie, a nie umowa o pracę, i skoro tak, to można go było odwołać w każdej chwili. Umowy o pracę, które z Gałkowskim zawierano, miały jedynie charakter precyzujący warunki zatrudnienia. Nie został naruszony także przedemerytalny okres ochronny, ponieważ w przypadku osób powołanych, wynosi on 2 lata, a nie 4 jak w przypadku umów o pracę.

Przedstawicieli Teatru Polskiego w chwili ogłaszania wyroku nie było w sądzie. Reprezentująca Jacka Gałkowskiego mecenas Hanna Durka opuściła salę podczas odczytywania uzasadnienia.

- Nie dałam rady tego słuchać - wyjaśniła. - Materiał jest znany od początku, żaden poprzedni sąd nie interpretował go w taki sposób, jak ten. Normą jest zasada, że jeśli zawiera się umowę o pracę - a przecież w tym przypadku ją zawarto - to chroni ona pracownika.

Były wicedyrektor Teatru Polskiego chce poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku. Od niego uzależnia złożenie skargi kasacyjnej. ©℗

(kas)

 

Na zdjęciu: Wyrokiem sądu, Jacek Gałkowski nie wróci do Teatru Polskiego

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA

Komentarze

Jeremi
2019-01-18 22:19:20
No "Gałkę " usuneli ze studiów za kolportaż prasy opozycyjnej w komunie. Ciekawe kto kablował ?: http://inwentarz.ipn.gov.pl/showDetails?id=376056&q=piotr%20rotowski&page=1&url=[|typ=0]
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Obiektywny
2016-01-30 16:03:11
Nie łam się Panie Jacku. Za komuny było gorzej i nie pękłeś ( dla dociekliwych "Opozycja przedsierpniowa na Pomorzu Zachodnim"). O take Polske Pan walczyłeś?
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Niech_się_buja
2016-01-30 15:43:55
Wydaje się, że pan Jacek G. nie został zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim na umowę o pracę - tylko został powołany na stanowisko dyrektora odrębnej placówki (w tym wypadku - teatru). To dopiero on sprawując funkcję dyrektora teatru mógł zatrudniać pracowników na różnego typu umowy, w tym na umowę o pracę, sam będąc powołanym na stanowisku dyrektora.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Kruszyna
2016-01-30 09:09:24
Jak na tak mało interesujący temat to sporo wiesz Lubinus... Szkoda tylko, że jak zwykle na odwrót. J. Gałkowski ma status pokrzywdzonego w IPN. Sprawdź, a potem pisz takie durnoty to po pierwsze. Po drugie księgarnia była prywatna, a nie " z klucza" - żadnego! Po trzecie - od czego Ty Lubinus jesteś specjalistą? Bo chyba nie od ortografii. Nieznany się pisze razem! A po czwarte i najważniejsze - ten wyrok to skandal !!! Nie łam się Panie Gałkowski. Składaj kasację.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Lubinus
2016-01-29 21:40:13
W sumie mało interesujący temat, Pan Gałkowski to osoba praktycznie nie znana. Od niczego nie był specjalistą , jakiś księgarz nominowany z klucza SLDowskiego marszałka zdaje się po ZMPowskich koligacjach .
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
czytelnik
2016-01-29 20:27:07
SSR i SSO widocznie sie lubia. Cierpi pracownik. Sedziowie pensyjki dostaja, co tam SN rozpatrzy lub nie.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Praca
2016-01-29 15:36:29
Obrończyni nie może słuchać uzasadnienia, a przedstawicieli drugiej strony nie było na sali. Wychodzi na to, że na sali pozostał śmiech...
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA