Gdyby nie miłośnicy kolei, którzy na początku 2010 roku podnieśli alarm, że historyczny wagon idzie do kasacji, prawdopodobnie trafiłby na złom. Na szczęście, uratowano go, a dziś – po renowacji – cieszy oko. Aby jednak wozić turystów, musi przejść tzw. naprawę główną. Jest nadzieja, że to się uda.
Wagon motorowy SN61-183 to jeden z serii 250 wyprodukowanych w latach 1960-75 przez węgierską firmę Ganz-MÁVAG, na zlecenie PKP. Pojazdy miały na obu końcach stanowiska sterownicze i mogły prowadzić do trzech wagonów doczepnych. Obsługiwały pociągi podmiejskie i ekspresy. SN61 nazywano potocznie „Ganzami” lub „Claytonami” (od typu kotła grzewczego). Dziś mówi się, że były to pierwsze szynobusy. Z planowej eksploatacji wycofano je na początku lat 90. Czynne pozostały dwa: SN61-168 i SN61-183. Pierwszy trafił do skansenu taboru kolejowego w Chabówce, a drugi, stacjonujący w Szczecinie, jeszcze do 2009 r. woził m.in. turystów.
W styczniu 2010 r. miłośnicy kolei alarmowali, że szczeciński „Ganz”, należący do PKP Cargo, idzie do kasacji. Tak się nie stało. Wycofany z eksploatacji wagon został kupiony przez Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski i użyczony spółce Przewozy Regionalne. Zarząd województwa uznał, że losy wagonu od wielu lat są ściśle związane z Pomorzem Zachodnim i jest on dla naszego regionu bardzo cenny z historycznego punktu widzenia. Zapowiadano, że „Ganz” będzie wykorzystany do promocji kolei i jej historii w Zachodniopomorskiem.
Wagon trafił do Lokomotywowni Szczecin Wzgórze Hetmańskie. Gdy jesienią 2010 r. obchodziła 50-lecie, jedną z atrakcji miała być wycieczka „Ganzem”. Ten jednak daleko nie ujechał – wykoleił się jeszcze na terenie lokomotywowni. Jak się okazało, winny był tor, który później naprawiono. Przez kolejne lata pojazd stał zapomniany. Dobierali się do niego złomiarze i grafficiarze. W zeszłym roku naprawiono szkody i wykonano próbny rozruch. Później o „Ganza” upomniało się Szczecińskie Towarzystwo Miłośników Komunikacji Miejskiej, w liście otwartym do marszałka Olgierda Geblewicza. Ten tłumaczył, że podstawowym problemem do rozwiązania jest odtworzenie dokumentacji technicznej w języku polskim. Zaznaczył, że przywrócenie sprawności wagonowi może kosztować nawet kilka milionów złotych.
Na razie samorząd wojewódzki wysupłał 32 tys. zł na materiały, które umożliwiły renowację „Ganza”. Wykonali ją tej jesieni pracownicy lokomotywowni i Koło Miłośników Kolei przy zachodniopomorskim oddziale Przewozów Regionalnych. Prace trwały 1,5 miesiąca. W wagonie umieszczono tabliczkę z nazwiskami 15 osób zaangażowanych w remont. „Ganza” odmalowano, wymieniono skorodowane elementy, część podłogi i tapicerki, przewody elektryczne, baterie akumulatorów itp.
Więcej w magazynie Kuriera Szczecińskiego i e-wydaniu
Elżbieta KUBOWSKA
Fot. E.KUBOWSKA/(arch.)