Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Gdy ci się noga powinie, państwo nie pomoże

Data publikacji: 05 lipca 2016 r. 11:17
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:08
Gdy ci się noga powinie, państwo nie pomoże
Rafał Schmidt uparcie walczy o odzyskanie choćby części utraconego majątku i godności.  

Rafał Bury w wyniku – jak twierdzi – nieuczciwości firmy, z którą kooperował, stracił wszystko: dom, mieszkanie, firmę, a nawet tożsamość, bo uciekając przed komornikiem, zmienił nazwisko na Schmidt. Nie ma już niczego, co można byłoby mu zabrać.

W redakcji „Kuriera” zjawił się przed miesiącem. Po publikacji artykułu pt. „Uciekając przed komornikiem” Rafał Schmidt poszedł za ciosem. O jego sprawie dowie się niebawem cała Polska. Państwo nie obroniło go ani nie pomogło. Teraz liczy jedynie na media.

Wzloty i upadek


Razem z żoną postanowili, że ich firma, którą nazwali Agro Lider, specjalizować się będzie w skupie i sprzedaży zwierząt rzeźnych. Początki były trudne, ale nastrajały optymistycznie. Starali się zdobyć zaufanie rolników. Interes wypalił. Pech chciał, że trafili w końcu na firmę Matpo. Podmiot ten prowadził ubojnię w Choszcznie. Przedstawiana przez to przedsiębiorstwo oferta cenowa wydała się panu Rafałowi atrakcyjna.

Schmidt, wówczas jeszcze jako Rafał Bury, udał się do Choszczna, spodziewając się, że ewentualna nowa umowa opiewająca na grubo ponad 100 tys. zł przyniesie firmie spory dochód.
 W sumie firma Rafała Burego zrealizowała cztery dostawy trzody chlewnej dla Matpo o wartości od 50 do 60 tys. złotych.

Po dwóch miesiącach w sprawie zrealizowanych umów skontaktował się z nim nieznany mu wcześniej człowiek spod Bydgoszczy. Nieznajomy, z którym R. Bury spotkał się na stacji benzynowej w Nakle nad Notecią, oznajmił, że firma Matpo uznana została za bankruta. Niedługo później dla Rafała Burego jasne się stało, że Matpo w chwili zlecenia dostawy żywca wiedziała, że nie będzie w stanie za nią zapłacić.
 Upadła firma otrzymała zwierzęta rzeźne o wartości ponad 200 tys. złotych. Agro Lider odzyskał z tego zaledwie 70 tys. złotych. ©℗


Tekst i fot. Roman K. Ciepliński


Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 5 lipca 2016 roku

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

my
2017-01-09 14:53:26
a gdzie mozna wplacac te datki gdzie to stowarzyszenie
Stowarzyszenie
2016-11-20 17:42:16
Na pomoc Panu Rafałowi zostanie założone konto, na które będzie można wpłacać datki na utrzymanie lub spłatę
my
2016-07-20 14:19:04
pomuzmy tym ludziom jakos
zdziwiona
2016-07-05 17:14:05
Dlaczego mi go nie żal... Chciał dorobić sięna cierpieniu i śmierci, dziwi się, że go karma dopadła ;)
Viola
2016-07-05 16:38:55
Następny kanciarz, którego wykantowali inni kanciarze.
Państwowy synekuriat
2016-07-05 12:51:30
Państwo nie pomoże bo co miesiąc pobiera zaliczkę na podatek i kasę ma na wypłaty dla urzędniczego synekuriatu. Wiec ma byt zapewniony bez żadnego ryzyka, że "się noga powinie".. do czasu katastrofy. Bo jak na apanaże zabraknie to w kosmopolitycznym lombardzie zastawi OBLIGACJE SKARBOWE zaciskając pętlę kredytową na szyi wszystkich obywateli prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą czyli tych co harują na PKB.
ściema
2016-07-05 12:33:05
Bujda na resorach, 130 tys i gość ucieka przed komornikiem i zmienia nazwisko????
ob. leszcz
2016-07-05 12:29:18
Chciał robić biznes w złodziejskim kraju, mógł zacząć od zakupu kałasza i wynajęciu dwóch "żołnierzy". Współczuję mu, bo uwierzył w dyrdymały głoszone przez polityków i katabasów.
do ja
2016-07-05 12:12:49
normalnie debil, pozbawiony empatii
ja
2016-07-05 11:52:16
130 tysiecy i stracil wszystko?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA