– Jeden z naszych dyżurnych został poproszony o numer telefonu do miejskiego łowczego – wspomina Magdalena Woźniak, kierownik referatu profilaktyki. – Kobieta stwierdziła, że chciała rozmrozić kurczaka, ale ten wypadając z zamrażarki, zabił yorka, którego z mężem kupili córce na urodziny.
To jednak dopiero początek tej historii.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 13 lutego 2018 r.
Tomasz Tokarzewski
Fot. Robert Stachnik (arch.)