Według jednego z motorniczych szczecińskich tramwajów, pracownicy komunikacji miejskiej nie dostają od swojego pracodawcy w ciepłe dni wystarczającej ilości wody do picia, a w niektórych zajezdniach nie ma jej wcale. Spółka Tramwaje Szczecińskie dementuje te informacje.
– W ciepłe dni temperatura w mojej kabinie może dochodzić do czterdziestu stopni Celsjusza, a w zajezdni dostajemy najwyżej dwie małe półlitrowe buteleczki wody. Muszą starczyć na 10-godzinny dzień pracy – żali się nam nasz rozmówca. – To i tak nie najgorzej. W niektórych rejonach miasta w ogóle nie dostajemy w zajezdni nic do picia. Tak jest np. na liniach nr 5 i 6, a na Pomorzanach dostajemy napoje dopiero od godziny 15.30.
Okazuje się, że przepisy Kodeksu pracy nie są w tej kwestii całkowicie jednoznaczne.
– Przepisy mówią wyraźnie, że pracodawca jest zobowiązany zapewnić swoim pracownikom wodę do picia, jeżeli temperatura na stanowisku pracy przekracza 28 stopni C. Nie ma jednak mowy o tym, jak dużo musi jej dostarczyć. Jest tylko sformułowanie „do zaspokojenia potrzeb”, które można różnie interpretować – mówi Grzegorz Czajkowski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Szczecinie.
Spółka Tramwaje Szczecińskie twierdzi, że o problemie zgłaszanym przez motorniczego dowiedziała się dopiero od „Kuriera Szczecińskiego”.
– Woda dla pracowników jest dostarczana do zajezdni codziennie. Tam jest dostępna dla wszystkich. Nie ma żadnych ograniczeń w jej pobieraniu przez pracowników. Nie istnieje żaden wyliczony przydział typu dwie butelki na osobę. Kiedy pracę zaczyna druga zmiana, woda jest dostarczana na pętle danych linii – zapewnia rzecznik Tramwajów Szczecińskich Szymon Wasilewski. – Nie trafiają do nas sygnały od motorniczych, aby wody było za mało. Nasi pracownicy zawsze mogą się o nią upomnieć, wówczas zostanie im dowieziona, nie ma z tym żadnego problemu.
(W.Z)
Fot.: Mirosław WINCONEK