Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Gromek nie odpuści

Data publikacji: 21 września 2019 r. 08:09
Ostatnia aktualizacja: 21 września 2019 r. 15:45
Gromek nie odpuści
 

Janusz Gromek, członek zarządu województwa zachodniopomorskiego, zareagował na słowa, jakie padły pod jego adresem podczas niedawnej sesji kołobrzeskiej Rady Miasta. Marek Śmierzyński, przedstawiciel inwestora, który kupił działkę pod budowę Pałacu Zdrojowego, wyartykułował wobec byłego prezydenta Kołobrzegu słowa: „Brał pan pieniądze z budżetu miasta i wziął pan ode mnie. (…) Gromek, oddaj mi moje własne, prywatne pieniądze!”.

Janusz Gromek, który obecnie ubiega się o mandat senatora, wydał w związku ze szkalującą go wypowiedzią oświadczenie. Były prezydent kurortu pisze w nim: „W związku z wypowiedzią pana Marka Śmierzyńskiego, informuję iż zwróciłem się do kancelarii prawnej z Poznania o poprowadzenie sprawy dotyczącej publicznego zniesławienia mnie w trybie prywatnoskargowym przed sądem karnym, albowiem wypowiedź ta ma cechy przestępstwa, o którym mowa w artykule 212 Kodeksu Karnego. Tryb wyborczy, który obowiązuje w trakcie kampanii wyborczej (Gromek kandyduje na senatora - red.), co do zasady odnosi się do wypowiedzi, które mogą być prostowane w ramach sprostowania lub też publicznych przeprosin za niedokładne informacje lub zwyczajne kłamstwo. Podkreślić należy, że przedmiotowa sytuacja ma niewiele wspólnego z prawem cywilnym, lecz jest klasycznym przykładem naruszenia prawa karnego i musi spotkać się z reakcją, nie sądu w trybie wyborczym, lecz sądu karnego. Naruszono nie tylko moje dobra osobiste, ale w sposób publiczny oskarżono mnie o zachowanie haniebne i dlatego nie ma mojego przyzwolenia na bezkarne szarganie mojego dobrego imienia. Za każde takie zniesławianie musi zostać wyciągnięta odpowiedzialność. W tym przypadku po prostu odpowiedzialność karna sprawcy za zniesławiające mnie słowa”.

Jak się sprawa rozwinie? Jeśli Marek Śmierzyński przed sądem nie udowodni, że Gromek wziął od niego pieniądze, a przy tym nie dowiedzie, że jego słowa nie sugerowały łapówkarstwa byłego prezydenta, będzie musiał się liczyć z sankcjami karnymi. W takim przypadku grozić mu będzie kara grzywny albo ograniczenia wolności.

(pw)

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Radek
2019-09-21 15:04:32
Tylko ryba nie bierze
REKLAMA