Na skwerze im. Guido Recka właśnie postawiono cztery nowe ławki i dwa kosze na śmieci. „Najpierw zniszczyli tu zieleń, zabrali stół do gier, a teraz pewnie ktoś zarobi na poprawianiu nawierzchni alejki, która już jest w fatalnym stanie, choć od jej ułożenia nie upłynęły nawet dwa lata" - zaalarmował nas Czytelnik.
Właśnie mijają dwa lata od rzezi drzew na skwerze im. Guido Recka - w rejonie ul. Kurkowej, Szewskiej i Mściwoja II - na Starym Mieście. Wówczas - w okresie lęgowym ptaków - wycięto 44 klony, jarząby i topole. I chociaż obwody pni niektórych z nich sięgały nawet 260 cm, a korony ponad kalenice sąsiednich budynków, to stratę w zieleni uzupełniono jedynie niewielkimi, niemal symbolicznymi, sadzonkami krzewów: berberysów, tawuł, śnieguliczek, pięciornika i irgi rozesłanej. Plac otwarto na kurz i pył - jak komentują okoliczni mieszkańcy, a co urzędnicy określają mianem „I etapu rewitalizacji".
To pod tym hasłem za ponad 183 tysiące złotych z publicznej kasy tak urządzono „pielęgnację zieleni", a też przeprowadzono roboty ziemne, ułożono alejki, teren oświetlono. Całość prac zakończono już po grudniowych przymrozkach (2015 r.). Teraz - w ramach nowego zlecenia - trwa skweru Guido Recka dalsze modernizowanie. Z podobnym zarysem zadań do wykonania, co poprzednio: „prace porządkowe, roboty rozbiórkowe, budowa alejek, dostawa wraz z montażem elementów małej architektury, zagospodarowanie terenu w zakresie zieleni". Tyle że za znacznie niższą - ponad 39 tysięcy złotych - cenę.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 5 września 2017 r.
Arleta NALEWAJKO
Fot. Arleta NALEWAJKO