Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Historia wyjrzała ze strychu

Data publikacji: 10 stycznia 2017 r. 06:06
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:25
Historia wyjrzała ze strychu
 

Historia lubi czasami wyjrzeć z zakamarków starego strychu. Tak było w przypadku p. Bolesława Mojskiego, który w poniedziałek odwiedził naszą redakcję.

REKLAMA

– Znalazłem te pożółkłe gazety na poddaszu – poinformował, trzymając w dłoniach parę egzemplarzy „Berliner Illustrierte Nachtausgabe” z września 1932 roku. Na polski tłumaczy się to jako „wieczorna edycja berlińskiego dziennika ilustrowanego”. – Znajomy powiedział: nie wyrzucaj, zanieś do „Kuriera”, może coś odczytają.

Gdy niemieckie maszyny drukowały te egzemplarze, nasz Czytelnik miał zaledwie dwa lata i hasał gdzieś po lubelskich łąkach II Rzeczypospolitej.

Na pierwszej stronie jednego z egzemplarzy krzyczący gotykiem tytuł informujący, że NSDAP jest w konflikcie z rządem. Za rok (1933 r.) partia Hitlera miała dojść do władzy, co Europie nie wróżyło nic dobrego.

Patrząc na podniszczałe strony berlińskich gazet, szczecinianin przywołuje swoje wspomnienia z okolic rodzinnego powiatu chełmskiego. – Jak Niemcy bombardowali rejony koło Chełma, to uciekaliśmy na łąki i do lasu. Pamiętam, że potem samoloty zrzucały puste skrzynki po bombach – opowiada.

Ale hitlerowskie Niemcy, a wraz z nimi faszyzm, poniosły sromotną klęskę. Gazety dokumentujące tamte lata spokojnie sobie żółkły na strychu domu przy ul. Brodzińskiego.

Ich znalazca pojawił się w Szczecinie w 1957 roku. – Wskoczyłem do pociągu i przyjechałem tu „za robotą”, bo w Lubelskiem jej brakowało – opowiada. Imał się wielu profesji. Ostatecznie wybrał kolej, gdzie pracował jako konduktor, a potem kierownik pociągu.

– Objeżdżałem Polskę wzdłuż i wszerz. Moje pociągi pokonywały najdłuższe trasy. Ze Szczecina do Przemyśla to przecież 930 kilometrów. Jeździłem też do Olsztyna czy Białegostoku – wylicza p. Bolesław.

Na kolei przepracował 44 lata i wspomina zimę stulecia, która – jak mówią złośliwi – miała swój udział w odsunięciu od władzy Gierka. – W 1979 roku jechałem pociągiem do Olsztyna. Tak nas zawiało, że w odsiecz musiały przyjść pługi.

Dziś nasz niespodziewany gość, który odnalazł berlińskie gazety, jest na zasłużonej emeryturze. W tym roku będzie obchodził 60-lecie małżeństwa. Wraz z żoną dochowali się 3 synów, 7 wnuków i 2 prawnuków.

(kl)

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA

Komentarze

Wnuczka
2017-01-12 00:14:12
Sam jesteś prosty/a skoro tak piszesz, mój dziadek to już starszy człowiek, który przeżył dużo dlatego należy mu się szacunek.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Adam
2017-01-10 08:22:38
Uwielbiam takie historie. Wszystkiego dobrego Panie Bolesławie
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Historia
2017-01-10 07:45:38
Widać, że są jeszcze prości ludzie na świecie, skoro aż znajomi muszą ich namawiać, aby nie wyrzucali antyków do śmieci.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA