To miał być rutynowy patrol szczecińskiej Straży Miejskiej. Przerodził się w akcję - można powiedzieć - ratunkową.
Czwartkowe popołudnie, około godz. 16.30. Dwaj strażnicy z patrolu zmotoryzowanego sprawdzali m.in. okolice Wałów Chrobrego wraz z przyległymi ulicami. Zwracali uwagę na porządek, czystość i bezpieczeństwo w ruchu drogowym, czyli parkowanie pojazdów. Wtedy też zauważyli najpierw dym, potem płomienie ognia wydobywające się z wiaty śmietnikowej na podwórku, po przeciwnej stronie patrolowanej ulicy. Natychmiast podjechali bliżej pożaru i pozostawili pojazd w bezpiecznej odległości.
- Przy płonącej wiacie zebrał się już tłumek gapiów, który obserwował palący się śmietnik - opisuje Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej Szczecin. - Jak się okazało, nikt nie podjął żadnych czynności, aby wezwać służby ratownicze. Zrobili to dopiero strażnicy, wydając jednocześnie polecenie, aby zgromadzeni obserwatorzy natychmiast oddalili się z tego miejsca z powodu istniejącego zagrożenia wybuchem zgromadzonych w tym miejscu pojemników ciśnieniowych, takich jak butle gazowe.
Zagrożenie było bardzo realne, czego dowodzi późniejszy przebieg zdarzenia.
- Dosłownie kilka chwil po opuszczeniu terenu przez zgromadzonych ludzi doszło do dwóch małych eksplozji, którego efektem były snopy iskier i fruwające odłamki po rozerwanych pojemnikach - relacjonuje Joanna Wojtach.
A do tego okazało się, że w płonącej wiacie śmietnikowej mógł przebywać człowiek.
- W oczekiwaniu na przybycie straży pożarnej strażnicy rozmawiali z mieszkańcami, ustalając przebieg zdarzeń i dowiedzieli się od jednego z nich, że istnieje prawdopodobieństwo przebywania osoby bezdomnej w wiacie śmietnikowej - opisuje rzeczniczka. - Na szczęście w tym momencie przybyli strażacy i strażnicy od razu przekazali im tę informację.
Ta informacja się nie potwierdziła - w wiacie nie znaleziono żadnej osoby. Ale rozprzestrzeniający się ogień bezpośrednio zagrażał przyległym obiektom gospodarczym i mieszkalnym oraz zaparkowanym w pobliżu samochodom. Auta nakazano natychmiast przeparkować, a straż pożarna przystąpiła do gaszenia pożaru.
(sag)