Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Jak (łatwo) zniechęcić do pomagania?

Data publikacji: 10 grudnia 2018 r. 06:19
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:27
Jak (łatwo) zniechęcić do pomagania?
Nie takie „Happy Belly", jakie miało być. Jednak jeden incydent jest niczym w porównaniu do radości pomagania. Szczególnie tym, co same o nią nie zdołają prosić: bezdomnym oraz wolno żyjącym zwierzętom Szczecina.  

Jedna ze szczecińskich firm zorganizowała zbiórkę dla psów i kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Miała trwać przez miesiąc, do końca listopada. Niestety, nie wszystko poszło tak dobrze, jak powinno.

Chodzi o akcję „Happy Belly", zorganizowaną w Technoparku przez Agencję Digital Marketingu Brandrocket. Jej celem było zebranie karmy oraz ciepłych koców, kołder itp. dla podopiecznych szczecińskiego schroniska. Mógł się w nią włączyć każdy, nieobojętny na los bezdomnych zwierząt. Jednak w praktyce… Nie każdy - choć chciał - zdołał przekazać „dar serca" w ramach „Happy Belly".

O czym poinformowała naszą redakcję Magdalena Kurek, nasza Czytelniczka. Napisała:

„Załadowana" podarunkami udałam się 27 listopada do biura wymienionej Agencji, godz. 16.10. Było zamknięte na głucho. Pani w recepcji budynku nic nie wiedziała o akcji. Twierdziła, że firma jest czynna do 16. Nie pozwoliła pozostawić przywiezionych akcesoriów. Natomiast telefonu komórkowego Agencji (numer ze strony internetowej) nikt nie odbierał. Dodam, że w „Kurierze" było napisane, że rzeczy można przywozić od poniedziałku do piątku w godz. 9-17. Według wyszukiwarki internetowej Agencja jest czynna od 9-17. Nie było nigdzie żadnej informacji, że akurat może w ten dzień są inne godziny otwarcia.

Takie incydenty niestety mogą zniechęcać do działania. Rzeczy i tak prezenty zawiozę do schroniska. Szkoda tylko mojego czasu".

- W imieniu Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie mogę jedynie wyrazić ubolewanie, że doszło do tak rozczarowującej sytuacji. Poprosiłam organizatora akcji o wyjaśnienie sytuacji - komentowała Ewa Mrugowska, kierująca Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. - Natomiast panią Magdalenę zaprosiłam do naszej placówki. Biuro jest czynne codziennie, w godz. 8-16, a dary można przekazywać również później, czyli do godz. 22, gdy dyżur pełni jedynie opiekun zwierząt.

„Mimo wszystko mam nadzieję, że radość niesienia pomocy okaże się tak wielka, że pomimo nieprzyjemności i rozczarowania, nadal będzie Pani się dzielić z potrzebującymi.
Raz jeszcze zapraszam" - Napisała Ewa Mrugowska w liście wprost przekazanym naszej Czytelniczce.

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielką Agencji Digital Marketingu Brandrocket, od której się dowiedzieliśmy, że pracownicy organizujący „Happy Belly"… wyjechali na tydzień do Kalifornii. Dlaczego o przerwie w akcji nie poinformowali potencjalnych darczyńców, ani nawet Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt? Na to pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi. W rozmowie nie padły słowa ubolewania, nawet zwykłe „przepraszam". Co pozostawiamy bez komentarza. ©℗

(an)

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@tobago
2018-12-10 12:44:57
skąd w tobie ta niewolnicza mentalność?
@tobago
2018-12-10 11:29:21
Nie pomyślałeś, że pani mogła się tłuc przez pół miasta obładowana torbami z dwiema przesiadkami w komunikacji. Mogła zmoknąć i zmarznąć, więc mogła się w końcu zniechęcić do niesienia pomocy.
tobago
2018-12-10 10:27:24
Słabą chęć pomagania ma ta Pani, skoro takie coś ją zniechęca. Mogła te "dary" przekazać gdzie indziej i już. Ale lepiej się pożalić w mediach: patrzcie ja chcę pomóc, a oni mnie olewają. Na prawdę z tak prostą sprawą trzeba lecieć do gazet?
Na szczęście
2018-12-10 06:50:21
Po prostu, chcieli sobie zrobić ładny PR, a wyszedł....czarny.
młode wilki nie przepraszają :)
2018-12-10 06:38:07
młode wilki rocket byznesu nie znają słów przepraszam wyjaśnimy itp. oni są zdobywcami :)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA